czwartek, 31 grudnia 2015

Lepiej żyć z Jezusem

BEZ JEZUSA i Z JEZUSEM 

- różnica jest wyraźna



Mija kolejny rok naszego życia. Jeszcze nie tak dawno świętowaliśmy początek 2015 roku, a tutaj już jego koniec. Rok 2015 był rokiem owocnym, można śmiało powiedzieć, że dużo się w nim działo. Zarówno w życiu prywatnym, społecznym czy też wspólnotowym. Były dobre i złe chwile. Otrzymaliśmy wiele łask i nawet jeżeli tego nie dostrzegamy to uwierzmy, że tak jest. Czasami życie nas doświadcza ale zawsze przy nas jest nasz kochający Ojciec - Bóg w Trójcy Świętej. Zawsze jest przy nas nasza kochająca Matka - Maryja. Są również Święci - bo przecież wierzymy w świętych obcowanie. Spójrzmy na wszystko jako na dar Opatrzności, a złe chwile ... również są potrzebne abyśmy nie pobłądzili, nie uwierzyli za bardzo w nas samych, aby nie urosła nasza pycha i nasz egoizm. Pomyślcie o tym w ten sposób. 

Znajdźcie dzisiaj chwilę czasu aby podziękować Bogu za mijający rok. 

Dziękuje za razem spędzone chwile z Wami, dziękuje za wspólne kontemplowanie Jezusa w Najświętszym Sakramencie, Piśmie Świętym. Dziękuje za pomoc w rekolekcjach. Dziękuje wszystkim czytelnikom tego bloga za zaglądanie tutaj. Dziękuje za modlitewną pamięć, szczególnie w tych trudnych dla mnie i mojej rodziny chwilach mijającego roku. Dziękuje za to że jesteście. 

Życzę Błogosławionego Nowego Roku, wszelkich potrzebnych łask, szczególnie tych które w Roku Miłosierdzia będą dotyczyć dusz Waszych. Bo najważniejsze jest nasze Zbawienie, a cała reszta będzie dodana. 

Do Siego Roku !

Pokora

„Pokorna miłość ma taką moc, że nic się jej oprzeć nie może.” – Fiodor Dostojewski

Krążyła plotka, że pewna zakonnica dokonuje niewiarogodnych cudów. Papież zlecił zbadanie tej sprawy św. Filipowi Neri. Po długiej podróży Święty dotarł wreszcie do odległego klasztoru i poprosił o widzenie z zakonnicą. Kiedy weszła do izby, ściągnął swe zabłocone buty i poprosił by je wyczyściła. Zakonnica fuknęła wyniośle i obróciła się na pięcie. Św. Filip założył buty i wrócił zdać sprawę papieżowi. – Niech Wasza Świątobliwość nie wierzy tym plotkom – powiedział. – Gdzie nie ma pokory nie może być cudów.

środa, 30 grudnia 2015

Srebro i szyba

„Kto się modli, zbawi się, kto się nie modli, ten się potępi.” – Alfons Liguori



„Bardzo bogaty, młody mężczyzna przybył do Rabbiego, aby zapytać, co powinien zrobić z własnym życiem. Ten przyprowadził mężczyznę do okna i zapytał:
– Co widzisz przez okno?
– Widzę ludzi przychodzących i odchodzących, widzę też ślepego człowieka, który żebrze na ulicy.

Wtedy Rabbi pokazał mu wspaniałe lustro i ponownie spytał:
– Spójrz w lustro i teraz powiedz mi, co widzisz.
– Widzę samego siebie
– Więc teraz nie widzisz już innych! Zauważ, że zarówno okno, jak i lustro wykonane są z tego samego materiału – ze szkła. Jednak, z powodu cienkiej warstwy srebra na szkle, nie widzisz niczego więcej poza swoją własną postacią. Musisz porównać siebie z tymi dwoma rodzajami szkła. Jeśli jesteś biedny, zauważasz innych i odczuwasz współczucie dla nich. Obrzucony srebrem widzisz tylko siebie. Twoje życie nabierze sensu dopiero wtedy, kiedy odnajdziesz w sobie odwagę by zedrzeć srebrną powłokę z własnych oczu i aby ponownie dostrzec i pokochać innych.”


wtorek, 29 grudnia 2015

PUSTE PUDEŁKO

Mała dziewczynka przygotowała podarunek na Boże Narodzenie. Owijała pudełko w piękny, kolorowy papier, zużywając go bardzo dużo i robiąc przesadne kokardy.

– Co robisz?! – skarcił ją ojciec – tak tylko zniszczysz cały swój papier. Czy wyobrażasz sobie, ile on kosztuje?
Dziewczynka z załzawionymi oczami skryła się w kącie, mocno przyciskając do serca swoje pudełko. W wigilijny wieczór, stąpając lekko jak ptak, zbliżyła się do taty, który siedział za stołem i położyła przed nim pakunek w ozdobionym papierze.
– Tatusiu, to dla ciebie – wyszeptała.

Ojciec zmiękł, bo odczuł, że był zbyt ostry. A ona po tym wszystkim przynosi mu podarunek.
Rozwinął powoli tasiemkę, rozpakował kolorowy, złocisty papier i powoli otworzył pudełko. Było puste.
Niespodzianka wydawała mu się niemiła, rozzłościła go ponownie.
Wybuchnął:
– Zmarnowałaś tyle papieru i tyle tasiemek, aby zapakować puste pudełko?
Duże oczy dziewczynki ponownie wypełniły się łzami.
– Tatusiu, przecież pudełko nie jest puste. Wypełniłam je tysiącami pocałunków.


Jest pewien człowiek, który w pracy, na swoim biurku, trzyma pudełko po butach.
Wszyscy mówią, że jest puste.
– Nie. Jest wypełnione miłością mojej córki – odpowiada mężczyzna.

Max Kolonko do protestujących dziennikarzy: "Tu nie chodzi o to, że wam zabierają demokrację. Wam zabierają koryto"

Mechanizm liberalnej propagandy jest dzisiaj taki sam, jak w PRL. Politycy agitują, media urabiają, a państwo otrzymujecie zupełnie fałszywy obraz tego, co się dzieje w kraju

tłumaczy w swoim internetowym programie „Mówię jak jest” Mariusz Max Kolonko.

Powód tej medialnej wścieklizny jest jeden: Prawo i Sprawiedliwość, partia konserwatywna, wygrała wybory.

Według red. Kolonki polski system wymiaru sprawiedliwości generuje problemy, które obecnie są w Polsce.

Polacy wybierają prezydenta, wybierają Sejm. A kto wybiera władzę sądowniczą? Wybiera ją sobie władza - sama

— mówi dziennikarz.

Stąd cały ten zgiełk, który obserwujecie: politycy sami zgotowali ten los.

Red. Kolonko przypomina, że proces wpływu polityków na władzę sądowniczą było doskonale widać podczas rządów Platformy Obywatelskiej, gdy nieustannie umarzano afery.

Sprawa Amber Gold, w którą był zamieszany syn Tuska. Latali z tą sprawą po całym kraju, bo nie wiedziano, który sąd będzie najbardziej przyjazny. A na koniec nagrano sędziego, którypyta: mam zwalniać, czy przyśpieszać tę sprawę? Co jest lepsze dla władzy?

Max Kolonko zaprezentował także serię głosowań sejmu poprzedniej kadencji, gdy rządząca PO i PSL odrzucili wszystkie poprawki zgłoszone przez PiS.

I gdzie byliście wtedy, liberalni dziennikarze, gdy Platforma dokonywała zamachu stanu? Spaliście? Podobało wam się? A teraz ci sami ludzie mówią: demokrację nam zabrali.

Dziennikarz tłumaczy też skąd tak ostry protest ze strony takich ludzi jak Tomasz Lis.

Oni nie mogą już żyć bez władzy. Oni muszą mieć władzę, aby w ogóle żyć i egzystować w społeczeństwie. Nie są w stanie uporządkować swego życia inaczej, jak z pomocą władzy

— mówi dziennikarz.

Tu nie chodzi o to, że wam zabierają demokrację. Wam zabierają koryto.



Źródło: znalezione w sieci

Ks. prof. Paweł Bortkiewicz - Trzy bitwy Narodu

Skala agresji, skala histerii, która została wygenerowana przez poprzedni obóz rządzący i media tego głównego, mętnego nurtu przerasta odporność zdroworozsądkową – powiedział ks. prof. Paweł Bortkiewicz w „Rozmowach niedokończonych”.

W poniedziałek, 28 grudnia 2015 r., ks. prof. Paweł Bortkiewicz był gościem „Rozmów niedokończonych” w Telewizji Trwam i Radiu Maryja. Tematem programu były najważniejsze wydarzenia w Kościele i polityce w 2015 r.

Ks. profesor zauważył, że w mijającym roku mieliśmy trzy kluczowe wydarzenia polityczne, które nazwał „bitwami”. Były to: wybory prezydenckie, parlamentarne i zmiana funkcjonowania Trybunału Konstytucyjnego.

– Mówię tutaj o bitwach, dlatego świadomie i dobrowolnie, bo wydaje mi się, że proces, który został rozpoczęty w tym roku, jest właśnie procesem rozpoczętym. To nie jest jeszcze zakończenie wojny o odzyskanie pełnej niepodległości Polski. To są fundamentalnie ważne bitwy, które w tym kierunku zmierzają, mówiąc językiem militarnym, wojskowym – powiedział ks. prof. Paweł Bortkiewicz. Dodał, że pozostaje jeszcze czwarta bitwa do rozegrania, a więc zmiany w mediach publicznych.

W ocenie ks. profesora, zmiany w Polsce nie byłyby możliwe, gdyby nie odejście społeczeństwa od obojętności w kierunku podkreślenia godności i poczucia dumy.

– To, co się stało w tym roku, jest naszym sukcesem, w tym znaczeniu, że myśmy z siebie zrzucili tę obojętność, zrzuciliśmy z siebie to przyzwolenie na plucie nam w twarz, że odkryliśmy możliwość pokazania swojej godności, swojego poczucia dumy – zauważa kapłan.

Odniósł się także do prośby niektórych krajowych polityków o interwencję w wewnętrzne sprawy Polski, kierowane do biurokratów unijnych. W jego ocenie, to działanie nie służy Polsce i budowaniu wspólnoty.

– To nie jest tak, że my sobie możemy tutaj w tej chwili uprawiać politykę antypolską z użyciem jakichkolwiek sił zewnętrznych. Naszym celem, o czym wielokrotnie przekonywał zarówno prezydent, jak i rząd Rzeczypospolitej Polskiej, powinno być budowanie wspólnoty. Jeżeli chcemy tę wspólnotę budować, przywróćmy słowom ich znaczenia. Nie nazywajmy zdrajców bohaterami, nie nazywajmy patriotów zdrajcami, bo to jest po prostu obrzydliwe – akcentował ks. prof. Paweł Bortkiewicz.

Artykuł opublikowany na stronie: www.naszdziennik.pl/polska-kraj/149741,trzy-bit…

poniedziałek, 28 grudnia 2015

J. Szewczak: Z Polski uczyniono półkolonię gospodarczą

„Skończył się czas traktowania Polski jako półkolonii gospodarczej – niemieckiej, holenderskiej, francuskiej czy jakiejkolwiek innej” – mówił poseł Janusz Szewczak, ekonomista, gość środowej audycji Polski Punkt Widzenia. Ocenił, że ośmioletnie rządy koalicji PO-PSL były czasem destrukcji i zadłużenia państwa polskiego.

W rozmowie z red. Robertem Knapem poseł PiS-u podkreślił, że to przełomowe wydarzenia polityczne pozwoliły Polakom na budowanie suwerenności gospodarczej.

– Przyszła nowa władza, która chce spowodować, żeby to Polacy byli głównymi beneficjentami tych przemian, a nie zagraniczne koncerny, zagraniczne banki. To wielka i dobra zmiana. To jest prawdziwie biało-czerwona drużyna – pan prezydent Andrzej Duda, Prawo i Sprawiedliwość jako większość rządząca w parlamencie. Oni bardzo konsekwentnie realizują kolejne kroki – tłumaczył poseł Janusz Szewczak.

Ekonomista negatywnie ocenił ośmioletnie rządy koalicji PO-PSL. „Nie posunęliśmy się specjalnie przez te osiem lat, a raczej narosły długi, narosły problemy do rozwiązania” – dodał. Wskazał na konsekwentnie realizowane przez Prawo i Sprawiedliwość obietnice wyborcze, m.in. wprowadzenie podatku bankowego, opodatkowanie sklepów wielkopowierzchniowych czy program „500+”.

Zauważył, że w ostatnich latach dług publiczny został niemal podwojony.

– Gdy w 2007 roku rząd PiS odchodził od kierowania państwem, dług publiczny wynosił niewiele ponad 530 mld złotych. Dzisiaj ten dług wynosi prawie 900 mld złotych i to po odjęciu od niego ograbienia w ramach OFE, wyjęcia tych 150 mld z OFE, bo gdyby jeszcze to doliczyć, mielibyśmy powyżej biliona złotych długu. Podwoił się – mówił gość środowej audycji Polski Punkt Widzenia.

Jak wskazywał, z Polski uczyniono półkolonię gospodarczą, „dojną krowę” dostarczającą dużą ilość świeżego kapitału,

– Szacuje się, że rocznie od 90 do 100 mld złotych od tak sobie wypływa, głównie za granicę. Mamy ok. 40-50 mld zł oszustw na systemie VAT – podkreślił.

Za skandal uznał nędzne wynagrodzenia Polaków, niegodziwe – w jego ocenie – renty czy emerytury.

– Polacy postanowili powiedzieć dosyć, powiedzieć basta, uznając, że to ich interesy powinny być ważniejsze dla rządzących niż troska o jakieś lichwiarsko-bankowe struktury, koncerny zagraniczne, zyski tych koncernów – dodał parlamentarzysta PiS-u.

W rozmowie z red. Robertem Knapem wyliczał plusy planowanego przez rząd programu „500+”, który miałby wejść w życie w II kwartale 2016 roku.

– Te pieniądze wrócą natychmiast w formie wydatków, a więc podatku VAT, akcyzy i innych tego typu. One wrócą w znacznej mierze do budżetu. Poza tym, jest to inwestycja w naszą przyszłość, bo kto będzie później płacił składki na starsze osoby, na emerytury. To jest absolutnie sensowne, biedniejsze kraje od nas to realizują i można powiedzieć, że złą wolę wykazują ci – być może wrogowie nasi, Polski, Polaków – którzy nie chcą, żebyśmy byli licznym narodem – tłumaczył ekonomista.

Odnosząc się do planowanego przez rząd opodatkowania banków, zaznaczył, że „nie jest to ewenementem ani niespotykaną rzeczą na świecie”.

– Czas najwyższy, żeby dołożyli się do wspólnego kotła, żeby się dorzucili. (…) W wielu liberalnych gospodarkach – niemieckiej, francuskiej, na Węgrzech, w Portugalii, w Szwecji – mamy te podatki i nic złego się nie dzieje. (…) Różnie te podatki są kształtowane – w niektórych krajach od pasywów, w innych od transakcji finansowych, różnie to jest zrobione –mówił poseł Janusz Szewczak.

Zwrócił również uwagę, że w Polsce mamy do czynienia z jednymi z najwyższych cen usług bankowych czy ubezpieczeniowych w Europie.

– To są najwyższe marże, opłaty, mamy też najwyższe stopy procentowe w Europie. U naszych sąsiadów – na południu, na północy, na zachodzie – te stopy są na poziomie prawie zera – w Czechach, Szwecji, Niemczech. U nas podstawowa stopa to 1,5 proc. To są brednie i zwykłe kłamstwa, że coś strasznie zdrożeje, bo przecież jest konkurencja, są podmioty, które już powiedziały, że nie będą podnosić marż – podkreślił poseł PiS-u.

Jak dodał, kłamstwem jest, że podatkiem bankowym nie zostaną objęte SKOK-i. SKOK Stefczyka, który już zadeklarował, że nie będzie podnosił marż, stanowi ok. 60 proc. całych aktywów SKOK-ów.

– To, co opowiada pan poseł Ryszard Petru o tym, że SKOK-i nie będą objęte tym podatkiem to jest nieprawda, (…) bo oczywiście SKOK Stefczyka będzie nim objęty. (…) Trzeba dużo złej woli, żeby opowiadać takie historie, jak opowiada pan Ryszard Petru – powiedział poseł Janusz Szewczak.

Według ekonomisty, w ostatnich latach lobby lichwiarsko-bakowe zdominowało władzę i miało ogromny wpływ na Platformę Obywatelską i PSL. „Przyszły wybory i okazało się, że Polacy nie chcą być już niewolnikiem we własnym kraju” – zauważył.

Całość środowej audycji Polski Punkt Widzenia z udziałem posła Janusza Szewczaka można zobaczyć [tutaj].

Czcij ojca swego ...


Nowa twarz w polityce? O, święta naiwności! Zobacz, jak Petru w 1999 roku w TVP bronił OFE i "reformy" Balcerowicza!

Internauci żartują, że w ostatnich tygodniach strach otworzyć lodówkę, bo wyskoczy z niej Ryszard Petru - lider Nowoczesnej jest bowiem tak niezwykle mocno promowany przez stacje telewizyjne i radiowe.

Czas świąt to - na szczęście - czas odpoczynku od polityków, nawet od wszędobylskiego Petru. Nasz redakcyjny wehikuł czasunie pozwolił jednak na pełen oddech, bowiem zabrał nas do roku 1999, gdy Ryszard Petru… również był w telewizji!

Wówczas niepozorny pan Ryszard - jako doradca ministra finansów Leszka Balcerowicza - uzasadniał konieczność przeprowadzenia reformy emerytalnej, inwestowaniaw OFE (co nie może dziwić, patrząc na zaangażowanie Petru…) i przekonujący, że reforma będzie świetna dla wszystkich obywateli.

Rzeczywistość mocno obnażyła to, co zapowiadał… Zresztą zobaczcie państwo sami:

Orędzie Matki Bożej dla Jacova -25.12.2015

„Drogie dzieci,
te wszystkie lata, kiedy Bóg pozwolił mi być z wami, są znakiem bezgranicznej miłości, jaką Bóg żywi wobec każdego z was oraz znakiem jak bardzo Bóg was kocha. Moje dzieci, jakże wielu łask udzielił wam Wszechmocny i jak wielu łask pragnie wam jeszcze udzielić. Jednakże, moje dzieci, wasze serca są zamknięte i żyją w lęku i nie pozwalają Jezusowi, aby Jego miłość i jego pokój ogarnęły wasze serca i zapanowały w waszym życiu. Życie bez Boga to życie w ciemności, bez poznania Ojcowskiej miłości i Jego troski o każdego z was. Zatem dziś szczególnie proście Jezusa, aby od dzisiaj wasze życie ponownie odrodziło się w Bogu i aby wasze życie stało się światłem, które będzie z was promieniować, byście w ten sposób stali się świadkami Bożej obecności w świecie i w każdym człowieku żyjącym w ciemności. Dzieci moje, ja was kocham i codziennie u Wszechmocnego wstawiam się za wami.”


„Synod zalecił «pomaganie wiernym we właściwym rozróżnianiu słowa Bożego i objawień prywatnych», których rolą „nie jest (…) „uzupełnianie” ostatecznego Objawienia Chrystusa, lecz pomaganie w pełniejszym przeżywaniu go w jakiejś epoce historycznej”. Wartość objawień prywatnych różni się zasadniczo od jedynego Objawienia publicznego: to ostatnie wymaga naszej wiary; w nim bowiem ludzkimi słowami i za pośrednictwem żywej wspólnoty Kościoła przemawia do nas sam Bóg. Kryterium prawdziwości objawienia prywatnego jest jego ukierunkowanie ku samemu Chrystusowi. Jeśli oddala nas ono od Niego, z pewnością nie pochodzi od Ducha Świętego, który jest naszym przewodnikiem po Ewangelii, a nie poza nią. Objawienie prywatne wspomaga wiarę i jest wiarygodne właśnie przez to, że odsyła do jedynego Objawienia publicznego. Stąd kościelna aprobata objawienia prywatnego zasadniczo mówi, że dane przesłanie nie zawiera treści sprzecznych z wiarą i dobrymi obyczajami; wolno je ogłosić, a wierni mogą przyjąć je w roztropny sposób. Objawienie prywatne może wnieść nowe aspekty, przyczynić się do powstania nowych form pobożności lub do pogłębienia już istniejących. Może mieć ono pewien charakter prorocki (por. 1 Tes 5, 19-21) i skutecznie pomagać w lepszym rozumieniu i przeżywaniu Ewangelii w obecnej epoce; dlatego nie należy go lekceważyć. Jest to pomoc, którą otrzymujemy, ale nie mamy obowiązku z niej korzystać. W każdym razie musi ono być pokarmem dla wiary, nadziei i miłości, które są dla każdego niezmienną drogą zbawienia”.

Benedykt XVI, papież

Nie jest naszą intencją autorytatywne orzekanie o prawdziwości i autentyczności objawień w Medjugorie. To bowiem należy do kompetencji władz kościelnych. Tę samą ostrożność, ale bez nieuzasadnionego uprzedzenia, pragniemy zachować również w odniesieniu do orędzi. Decyzja władz kościelnych jaka w przyszłości nastąpi będzie decyzją obowiązującą nas wszystkich której się podporządkujemy.

piątek, 25 grudnia 2015

Orędzie z Medjugorie z 25.12.2015

Orędzie, 25. grudnia 2015

Drogie dzieci! Również dziś niosę wam swego Syna Jezusa i obejmując [Go] daję wam Jego pokój i pragnienie Nieba. Modlę się z wami o pokój i wzywam was, abyście byli pokojem. Wszystkich was błogosławię moim matczynym błogosławieństwem pokoju. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.”


„Synod zalecił «pomaganie wiernym we właściwym rozróżnianiu słowa Bożego i objawień prywatnych», których rolą „nie jest (…) „uzupełnianie” ostatecznego Objawienia Chrystusa, lecz pomaganie w pełniejszym przeżywaniu go w jakiejś epoce historycznej”. Wartość objawień prywatnych różni się zasadniczo od jedynego Objawienia publicznego: to ostatnie wymaga naszej wiary; w nim bowiem ludzkimi słowami i za pośrednictwem żywej wspólnoty Kościoła przemawia do nas sam Bóg. Kryterium prawdziwości objawienia prywatnego jest jego ukierunkowanie ku samemu Chrystusowi. Jeśli oddala nas ono od Niego, z pewnością nie pochodzi od Ducha Świętego, który jest naszym przewodnikiem po Ewangelii, a nie poza nią. Objawienie prywatne wspomaga wiarę i jest wiarygodne właśnie przez to, że odsyła do jedynego Objawienia publicznego. Stąd kościelna aprobata objawienia prywatnego zasadniczo mówi, że dane przesłanie nie zawiera treści sprzecznych z wiarą i dobrymi obyczajami; wolno je ogłosić, a wierni mogą przyjąć je w roztropny sposób. Objawienie prywatne może wnieść nowe aspekty, przyczynić się do powstania nowych form pobożności lub do pogłębienia już istniejących. Może mieć ono pewien charakter prorocki (por. 1 Tes 5, 19-21) i skutecznie pomagać w lepszym rozumieniu i przeżywaniu Ewangelii w obecnej epoce; dlatego nie należy go lekceważyć. Jest to pomoc, którą otrzymujemy, ale nie mamy obowiązku z niej korzystać. W każdym razie musi ono być pokarmem dla wiary, nadziei i miłości, które są dla każdego niezmienną drogą zbawienia”.

Benedykt XVI, papież

Nie jest naszą intencją autorytatywne orzekanie o prawdziwości i autentyczności objawień w Medjugorie. To bowiem należy do kompetencji władz kościelnych. Tę samą ostrożność, ale bez nieuzasadnionego uprzedzenia, pragniemy zachować również w odniesieniu do orędzi. Decyzja władz kościelnych jaka w przyszłości nastąpi będzie decyzją obowiązującą nas wszystkich której się podporządkujemy.

Wesołych Świąt Bożego Narodzenia w różnych językach

czwartek, 24 grudnia 2015

Boże Narodzenie

Na Wigilię

Czekając, kiedy wzejdzie wigilijna gwiazda
Do wpół zmarzniętej szyby przywarł chłopiec mały.
Patrzył - zimowe ptaki wracały do gniazda,
Jakby tego wieczoru też świętować chciały.
Niegdyś gwiazda z Betlejem mędrców prowadziła,
Dziś znak daje, by zasiąść do świętej wieczerzy,
By biel opłatka ludzkie waśnie pogodziła,
A w sercu znów zamieszkał Ten, co "w żłobie leży".
Chwila jedna! Przy tobie nikną odległości,
Co szare - zmienia się w odświętne, tajemnicze.
Daj nam więcej dni takich, spragnionych miłości,
Niech świat przy żłóbku Twoim odmienia oblicze.

o. Franciszek Czarnowski


Błogosławionych, radosnych, pełnych miłości i zrozumienia Świąt Bożego Narodzenia dla wszystkich moich Rodaków, znajomych, czytelników tego bloga. Niech Boże Dziecię narodzi się w sercu każdego z nas.

Prawdziwy zamach na Konstytucję PO chciała zrobić rok temu

Przypomnijmy: Prawdziwy zamach na Konstytucję PO chciała zrobić rok temu o godz. 0:45 w nocy w/s Lasów. Zabrakło im wówczas 5 głosów...

Warto przypomnieć histerykom i "obrońcom demokracji" z Platformy Obywatelskiej i PSL, że nieco ponad rok temu, w nocy z 17 na 18 grudnia próbowali dokonać "zamachu" na Konstytucję w sprawie Lasów Państwowych. Myśleli, że na sali sejmowej mają większość pozwalającą im zmienić ustawę zasadniczą, tak by Lasy można było prywatyzować na mocy określonych w ustawie wyjątków. Mylili się. Zabrakło im wówczas 5 głosów...

Lasy Państwowe, zajmujące niemal 1/4 terytorium kraju, są dobrem ogółu. Dobrem wszystkich Polaków. Nieco ponad rok temu, pod osłoną nocy posłowie Platformy Obywatelskiej wprowadzili do porządku obrad Sejmu projekt zmiany Konstytucji. Chcieli dopisać do niej artykuł o następującej treści: "Lasy stanowiące własność Skarbu Państwa nie podlegają przekształceniom własnościowym, z wyjątkiem przypadków określonych w ustawie.". Kluczowe słowa to "z wyjątkiem przypadków określonych w ustawie". Ten "wytrych" prawny dawałby szeroki wachlarz możliwości. Nic bowiem nie stałoby na przeszkodzie, aby ekipa PO-PSL uchwaliła ustawę, w której umożliwiłaby wyprzedaż Lasów w ręce prywatne. 

Kluczowe głosowanie odbyło się 18 grudnia o godzinie 0:45 w nocy. Do zmiany Konstytucji ówczesna władza potrzebowała 296 głosów. Za przyjęciem projektu o zmianie Konstytucji głosowali posłowie PO, PSL, SLD i Twojego Ruchu (291 głosów). Przeciwko głosowali członkowie PiS i Solidarnej Polski (150 głosów). Okazało się, że szacunki ekipy PO w zakresie liczebności posłów opozycji na sali sejmowej były błędne. Do zmiany Konstytucji zabrakło 5 głosów...

Nocna próba zmiany Konstytucji została oczywiście całkowicie przemilczana przez media głównego nurtu. Przekazanie Polakom prawdy na temat trybu prac (pod osłoną nocy) oraz zamiaru władzy (umożliwienie wyprzedaży Lasów Państwowych) mogłoby bowiem niekorzystnie wpłynąć na wizerunek ówczesnego obozu rządzącego. Stąd embargo na te informacje w wydaniach serwisów informacyjnych telewizji "salonowych".

Tę historię warto przypominać szczególnie teraz, kiedy członkowie Platformy Obywatelskiej próbują grać rolę "obrońców demokracji"...

Źródło: Głosowanie nr 167 - posiedzenie 83 (sejm.gov.pl)

Źródło wpisu: http://niewygodne.info.pl/

R. de Mattei: Narodzenie Pańskie - godzina wiary w ciemnościach świata

Boże Narodzenie nie jest jedynie zachodnią tradycją kulturową ani drogim chrześcijanom zwykłym wspomnieniem historycznego wydarzenia jakie miało miejsce w Palestynie 2015 lat temu. Jest momentem, w którym Zbawiciel ludzkości ukazuje się nam w żłóbku, prosząc nas byśmy oddali Mu cześć jako Królowi i Panu wszechświata. Narodzenie w tym właśnie aspekcie jest jedną z głównych tajemnic naszej wiary, drzwiami, które pozwalają nam wejść do wszystkich tajemnic Chrystusowych. Papież Leon Wielki (440-461) pisze:

"Ten, który był niewidzialny w swojej naturze uczynił się widzialnym w naturze naszej. Niepojęte zapragnęło zostać zrozumiane: Ten, który jest przed czasem, zaczął być w czasie: Pan wszechświata, ukrywając swój majestat, przyjął postać sługi" (Sermo in Nativitate Domini, II, § 2).

Objawienie Wcielonego Słowa w historii było również godziną największego świętowania przez Aniołów. Od momentu ich stworzenia, u zarania wszechświata, wiedzieli że Bóg stanie się człowiekiem i oddali cześć Jemu, olśniewającemu w Przenajświętszej Trójcy. Powyższe objawienie od razu spowodowało oddzielenie aniołów wiernych od buntowników, nieba od ziemi, dzieci światłości od tych, którzy należą do ciemności. Wreszcie, pod Betlejem nadszedł czas by aniołowie oddali pokłon Bożemu Dziecięciu, przyczynie i znaczeniu ich istnienia, jak pisze ks. Faber. Harmonijne głosy Gloria in excelsis zalały niebo i ziemię, lecz były słyszane tej nocy jedynie przez dusze żyjące w oderwaniu od świata i w miłości Boga. Wśród tych dusz byli betlejemscy pasterze. Nie należeli do świata bogatych i możnych, lecz w odosobnieniu, nocą strzegąc swych stad, przechowywali wiarę Izraela. Byli prostaczkami, otwartymi na to co ponad naturalne i nie byli zaskoczeni pojawieniem się anioła, który oblewając ich niebiańskim światłem powiedział: 

"Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu: dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan. A to będzie znakiem dla was: Znajdziecie Niemowlę, owinięte w pieluszki i leżące w żłobie" (Łk 2, 11-12)

Pasterze posłusznie wykonali wskazówki anielskie i zostali poprowadzeni do groty, gdzie znaleźli Dzieciątko w żłobie z Maryją i Józefem. «Invenerunt Mariam, et Joseph et Infantem positum in Praesepio» (Łk 2, 16). Otrzymali łaskę bycia pierwszymi, po Maryi i Józefie, którzy adorowali betlejemskie Dzieciątko. Adorując Go, zrozumieli że w swej widocznej kruchości, był On obiecanym Mesjaszem, królem świata całego. Boże Narodzenie jest pierwszym potwierdzeniem królewskiej godności Chrystusa, a jego tronem jest żłób. Żłób stał się również skarbczykiem chrześcijańskiej cywilizacji, która wtedy również się narodziła, a pasterze byli jej pierwszymi prorokami. Program tej cywilizacji zawarł się w słowach, które tłumy aniołów głosiły owej nocy; "Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli" (Łk 2,14)

Z niezmierną radością pasterze rozeszli się po polach i górach, rozgłaszając szczęśliwą nowinę. «Omnes qui audierunt mirati sunt” (Łk 2, 18), każdy zdumiewał się nad nią, ale nie wszyscy ruszyli do betlejemskiej groty. Wielu było skupionych na swoich zajęciach i nie wykorzystało szansy, która zmieniłaby ich życie, doczesne i wieczne. Wielu innych w owe dni przeszło obok wejścia do groty i być może z ciekawości zajrzeli do środka, ale nie zrozumieli lub nie chcieli zrozumieć cudowności wydarzenia.

Mimo to królewska godność Dzieciątka Jezus została uznana przez paru najmędrszych ludzi owych czasów. Mędrcy, królowie Wschodu byli osobami, których wzrok przykuwały rzeczy na niebie, gdy gwiazda objawiła im się na niebiosach. Gwiazda była dla mędrców tym czym anioł był dla pasterzy: głosem Boga mówiącym «Ego sum stella splendida et matutina» (Ap 22, 16). 

Także królowie mędrcy, podobnie jak pasterze, doskonale odpowiedzieli na Boże wezwanie. Nie byli jedynymi, którzy widzieli gwiazdę i, być może, nie byli jedynymi, którzy zrozumieli jej znaczenie, lecz byli jedynymi, którzy wyruszyli na zachód. Inni możliwe, że zrozumieli, ale nie chcieli opuszczać swojego kraju, swoich domostw i spraw.

Pasterze byli przy Betlejem, mędrcy daleko, ale łączy ich jedna zasada: ci, którzy szukają Boga z czystym sercem, nigdy nie są porzuceni. Pasterze i mędrcy przynieśli dary, różnej wartości, ale wszyscy ofiarowali to co mieli najcenniejsze. Dali to świętej Dziecinie: swoje oczy, swoje uszy, swoje usta, swoje serca, swoje całe życie; słowem, poświęcili swe ciała i dusze Wcielonej Mądrości, a uczynili to przez ręce Maryi i Józefa, w obecności całego dworu niebieskiego. Tym samym naśladowali doskonałe poddanie woli Bożej Dzieciątka Jezus, które, będąc Bogiem-Słowem poświęciło samego siebie, przyjąwszy postać sługi Bożej Woli i pozwoliło się prowadzić przez wszystkie etapy aż po śmierć na krzyżu i chwałę: nie wybierając ich, lecz pozwalając się wieść, krok po kroku, jak napisał XVI-wieczny mistyk, natchnieniu Łaski (Jean-Baptiste Sainte-Jure, Vita di Gaston de Renty, Milano 2007, s. 254).

Oddanie Bożej Dziecinie jest oddaniem, którym doświadcza się całkowitego powierzenia się Bożej Opatrzności, albowiem Dzieciątko owinięte pieluszki jest Człowiekiem-Bogiem, który poświęcił swą wolę by czynić wolę Ojca, który jest w niebie, a czynił to, podporządkowując się dwóm stworzeniom mu podległym: Najświętszej Marii Pannie i św. Józefowi.

Święte Narodzenie Pańskie jest dniem całkowitego oddania się Bożej Opatrzności, ale również niezmiernej ufności tajemniczym Bożym planom. To dzień, w którym, jak pisze ponownie św. Leon Wielki "Syn Boży przyszedł aby zniszczyć dzieło szatana (1 J 3,8), dzień, w którym zjednoczył się z nami, a my zjednoczyliśmy się z nim, tak by uniżenie Boga ku ludzkości podniosło ludzi ku Bogu” (In Sermo in Nativitate Domini, VII, § 2). W tym samym kazaniu św. Leon piętnuje zgorszenie powodowane przez tych, którzy w jego czasach, wstępując po stopniach bazyliki św. Piotra, mieszali modlitwy Kościoła z wezwaniami skierowanymi do gwiazd i natury. Jak pisze: "Niech wierni porzucą ten godny potępienia zepsuty obyczaj, niech cześć należna tylko Bogu nie będzie łączona z obrzędami, które oddają cześć stworzeniu. Bo głosi Święte Pismo: będziesz czcił Pana Boga swego i tylko jemu służyć będziesz."

Jak możemy nie zauważyć znaczenia tych słów, gdy neopogańskie obrazy są wyświetlane na fasadzie bazyliki św. Piotra i świętowany jest panteistyczny kult natury? W tej mrocznej godzinie, niech wierni katolicy dalej pokładają tę samą ufność, którą mieli pasterze i mędrcy, niech przystąpią do żłóbka by oddać cześć Jezusowi. Nadchodzi Boże Narodzenie, ciemności, które spowijają świat ulegną rozproszeniu, a nieprzyjaciele Boga drżą, wiedząc że bliska jest godzina ich klęski. Dlatego nienawidzą świętego Narodzenia Pańskiego i dlatego my, z ufnym spojrzeniem, rozważamy narodzenie świętej Dzieciny i prosimy ją by oświeciła nasze umysły w ciemności, rozgrzała nasze oziębłe serca i uczyniła twierdzą nasze zagubione w nocy naszych czasów sumienia.
Dziecię Jezus, przyjdź królestwo Twoje!

Postępowa Polska - czyli jaka?

Mniej znany postulat KOD-u. No tak, oni mają kasę więc potrzebują tylko więcej rozrywki, kolorowej rozrywki.

środa, 23 grudnia 2015

Życie w Chrystusie

Bal sylwestrowy po Chrześcijańsku 2015/2016 rok „Bal ciut po polsku! ”

Moi Drodzy,
jest taki pomysł aby kilka osób jechało od nas do Ożarowa. Raz aby pomóc w przygotowaniach, dwa aby miło spędzić Sylwestra i Nowy Rok. Tak, czy siak ks. Bogusław zaprasza. Chętnych proszę o kontakt z Renią. Potrzebujemy również transportu do Ożarowa. Poniżej program balu.

Bal sylwestrowy po Chrześcijańsku 2015/2016 rok „Bal ciut po polsku ! ” Chwalcie Go bębnem i tańcem, chwalcie Go na strunach i flecie! (Ps.150,4).

Rodzina jest miej­scem, w któ­rym uczymy się miło­ści(…)rodzina jest moto­rem świata i histo­rii. Każdy z nas buduje wła­sną oso­bo­wość w rodzi­nie. Wzra­sta z mamą i tatą, z braćmi i sio­strami, oddy­cha­jąc domo­wym cie­płem (Papież Fran­ci­szek).

Celem tego spo­tka­nia jest uka­za­nie i doświad­cze­nie tego, że osoba wie­rząca możne też chwa­lić Boga tań­cem i ma być rado­sna rado­ścią Pana, szcze­gól­nie w rodzi­nie tej, w któ­rej żyje na co dzień i w tej, która nazywa się Ojczy­zna !!

Rok 2015 był kon­ty­nu­acją roku rodziny, a w paź­dzier­niku zakoń­czył się synod o rodzi­nie, który potwier­dził ofi­cjalne naucza­nie Kościoła o mał­żeń­stwie i rodzi­nie. Pra­gniemy w ten szcze­gólny wie­czór i noc syl­we­strową wiel­bić Jezusa Zmar­twych­wsta­łego, który jest Panem czasu i prze­strzeni, który Jest obecny i nas zba­wia nie­ustan­nie. Kto pra­gnie być z nami i wiel­bić Pana tań­cem w atmos­fe­rze Domu Misyj­nego niech czuje się zaproszony !

Gdzie: Oża­rów Maz.. Dom Misyjny Misjo­na­rzy Krwi Chrystusa

Ter­min zgło­szeń: do 27.12.2015 z przed­płatą 80 zł.

Jeżeli po zgło­sze­niu rezy­gnu­jesz zadzwoń!!

Zgło­sze­nia przez tele­fon: (22) 722 12 57 lub e-mail: bogusław@odkupieni.pl; 694451259

Uwaga! Moż­li­wość noc­legu i przy­jazdu z dziećmi

Ofiara: 120 zł. od osoby, w tym wyży­wie­nie i śnia­da­nie 01.01.16 o 9.30. 110 zł. bez noc­legu. Dzieci powy­żej 3-go roku życia ofiara 80 zl.

Zapra­szamy wszyst­kich przy­ja­ciół naszego domu, oraz tych, któ­rzy pra­gną ten szcze­gólny czas w roku prze­żyć we wspól­no­cie, szcze­gól­nie rodziny z dziećmi i osoby samotne.

Uwaga! Syl­we­ster bez­al­ko­ho­lowy ! Mile widziane wła­sne wypieki ! Można zabrać sztuczne ognie! Roz­po­czy­namy Mszą św. w kaplicy Domu Misyj­nego o 19.30 będąc już w miłych Panu stro­jach wie­czo­ro­wych i balo­wych ( z nich wszyst­kich Pan się cie­szy!). Koń­czymy Mszą św. 01.01.2016 godz. 11.00.

Bilet Wstępu ! Pro­simy o odpo­wiedni strój wie­czo­rowy z akcen­tem pol­skich stro­jów ludo­wych! Pro­simy także o przy­go­to­wa­nie pięk­nych, peł­nych miło­ści życzeń dla bliź­nich, nie koniecz­nie wszyst­kiego naj­lep­szego tzn. nie wia­domo, czego…


W imie­niu Wspól­noty Domu św. Fran­ciszka Ksa­we­rego w Oża­ro­wie Maz. ks. Bogu­sław cpps

Konto: Dom rekolekcyjno-formacyjny p.w. św. Fran­ciszka Ksa­we­rego
ul. Zamoy­skiego 19
05-850 Oża­rów Mazo­wiecki 33 1020 1664 0000 3502 0216 3202 z dopi­skiem „Syl­we­ster” http://www.ozarow.cpps.pl/dom-rekolekcyjny



Plan ramowy Balu Syl­we­stro­wego po Chrześcijańsku

2015/2016

BAL CIUT PO POLSKU

(Dom Misyjny św. Fr. Ksa­we­rego w Oża­ro­wie Maz.)

19:30 Roz­po­czę­cie Balu Mszą św. w Kaplicy Domu Misyj­nego (Przed Mszą św.

oka­zja do Sakra­mentu Pokuty).

Krótka prze­rwa

20:30 Przy­wi­ta­nie Gości Balu w auli

20:40 Roz­po­czę­cie Balu Syl­we­stro­wego polo­ne­zem (aula)

20:45 Blok taneczny I – Zatańczmy Panu

21:00 Posi­łek gorący z cichą muzyką

21:30 Blok taneczny II – Wiel­bimy cie­bie, ufamy tobie Panie

21:50 Kon­kurs 01

22:00 Taniec z różą(dochód prze­zna­czony na cele cha­ry­ta­tywne) Fun­da­men­tem jest Miłość

22:20 Posi­łek – pol­ski stół biesiadny.

22:45 Blok taneczny III – Dzi­siaj spoj­rzał na nas Pan

23:05 Wnie­sie­nie tortu

23:25 Blok taneczny IV- Jeste­śmy dziećmi Boga

23:45 Poże­gna­nie Sta­rego Roku, inf. Orga­ni­za­cyjne Księdza

24:00 Odli­cza­nie fina­łowe i przy­wi­ta­nie Nowego Roku

00.05 W bla­sku fajerwerków

00:20 Wza­jemne życzenia

00.25 Wspólna Modli­twa w kaplicy z Bło­go­sła­wień­stwem Noworocznym

00:50 Nie­spo­dzianka (aula)

01:10 Blok taneczny V- Jezu, odnów nas

01:30 Posi­łek gorący

02:00 Kon­kurs 02

02.10 Blok taneczny VI – W Tobie Panie cała nadzieja nasza

02:30 Wybór Kró­lo­wej i Króla Balu

2:45 Blok taneczny VII - Skacz na chwałę Pana

– zabawa Pola­ków przy­biera ostre tempo

3:15 Posi­łek – pol­ski stół bie­siadny c.d.

-Podzię­ko­wa­nia…

3:30 Blok taneczny VIII (…) Ty masz moc uzdro­wie­nia, Jezu

4:00/4:15 Blok taneczno-sentymentalny IX – Przyjdź Panie i otwórz nasze serca

-na zakoń­cze­nie Balu

Z żalem żegnamy Kocha­nych Państwa.

Bądź­cie zdrowi!

I dajemy dra­paka (ucie­kamy) - tylko jesz­cze na zakoń­cze­nie Bło­go­sła­wień­stwo Kapłana

dla wytrwa­łych.

9:30 – 10.30 Śniadanie

11:00 Nowo­roczna Msza Święta 



AMDG !

wtorek, 22 grudnia 2015

Oczekuję Dzieciątka Jezus!

Ojciec Svetozar Kraljević opowiedział nam ten wymowny epizod: niedawno temu, kiedy był w USA, wszedł
do sklepu z ubraniami i zobaczył pełno koszulek T-shirt z obrazami demonów i potworów lub napisów w rodzaju:
„Do piekła z szatanem”. Ze zwykłą sobie delikatnością prosi o pokazanie innych koszulek: –
Szukam koszulki z obrazem Jezusa – mówi do sprzedawcy. – Nie, proszę pana, takiego nie mamy! – A może macie koszulkę z Imieniem Jezus?

–Nie! Tego też nie mamy! (zaczyna się denerwować!). –

Więc może macie koszulkę ze słowem „Pokój” lub „Piękno”? (Ojciec pozostaje bardzo spokojny). – Nie, proszę pana, nie mamy takiego typu koszulek, niczego w takim rodzaju nie mamy! A poza tym muszę pracować, dlatego proszę wyjść!!

W ten sposób Ojciec został wyrzucony ze sklepu.

Zbliża się Boże Narodzenie i Dzieciątko Jezus może spotkać ten sam los, może nawet w naszej rodzinie! Przygniatająca większość ludzi nie ma żadnego pojęcia o tym, że Ten, kogo rocznicę narodzin świętują, to jest właśnie Jezus Chrystus. Słowo „Boże Narodzenie” zostało usunięte z większości naszych kalendarzy na rzecz ferii zimowych lub innych żałosnych terminów handlowych, żeby w sposób pewny wykluczyć Chrystusa z naszego społeczeństwa.

To my przyjmijmy Dzieciątko Jezus!

Zamiast Mu powiedzieć: „Zostaw mnie, mam pracę!”– przeciwnie – przygotujemy dla Niego największe, najpiękniejsze, najskrytsze, miejsce w naszym sercu i w naszym życiu! Podczas dni, które nas jeszcze dzielą od Bożego Narodzenia wołajmy głośno, upominajmy się o to gwałtownie u świętych, żeby On się narodził w naszym sercu i mógł tam znaleźć ciepłe i pełne miłości mieszkanie. On nie jest wymagający, jest taki mały i dyskretny! Wkrótce zaśnie, a my będziemy zdziwieni pokojem, jaki emanuje od śpiącego Maleństwa. Jego Boży pokój spali nasze niepokoje i nasze żale, spowoduje, że wytryśnie serdeczność, która leczy i radość, która daje siłę do zwycięstwa. Dzięki nam Dzieciątko Jezus będzie mogło odsunąć cienie i przeniknąć serca znajdujące się także w naszym otoczeniu, serca, które są Go spragnione, nawet jeśli o tym nie wiedzą.

Żrodło:  Echo Medjugorje

Ks. prof. Czesław S. Bartnik - Moralna alergia przegranych


Wreszcie po 25 latach Polska zaczęła się odradzać. Ale oto jawią się siepacze Heroda w postaci złych polityków, złych partii, złych instytucji, złej części inteligencji, najrozmaitszych sił wywiadów zewnętrznych i wewnętrznych, a także przedstawicieli obłędnych światopoglądów – którzy chcą za wszelką cenę przerwać życie Polski, by się nie odrodziła w pełni.

I tak zagraża nam coś z demonicznej reakcji na misję Chrystusa i pierwsze dni Kościoła. Pierwsi chrześcijanie żalili się do Boga: „Dlaczego wzburzyli się poganie, a ludy sprzysięgły się bez przyczyny? Sprzymierzyli się królowie ziemscy, a władcy zmówili się razem przeciwko Panu i przeciwko Jego Chrystusowi. Rzeczywiście bowiem Herod, Poncjusz Piłat, poganie i lud izraelski wystąpili razem… przeciwko Twemu świętemu Słudze, Jezusowi” (Dz 4,25-27).

O co chodzi?

„Minimalnie” owym czynnikom chodzi o sabotowanie działalności reformatorskiej prezydenta, rządu oraz partii PiS wraz ze Zjednoczoną Prawicą w parlamencie; średnio – chodzi o możliwie pełne zablokowanie działań tychże instytucji nowych władz; a maksymalnie – o ich szybkie obalenie i doprowadzenie do nowych wyborów, najpóźniej – jak niektórzy mówią – za dwa lata.

Dobrą ilustrację tych niektórych zamiarów dają ludzie tzw. salonu. Otóż prezydent Andrzej Duda po objęciu swojego urzędu wystosował m.in. i do „Gazety Wyborczej” list „wyciągniętej dłoni”. Ludzie „Gazety” odpowiedzieli kąśliwie i w stylu mentorskim, i żeby umocnić swoje żądania, sporządzili całą księgę z listów swoich zwolenników do prezydenta. Jarosław Kurski napisał ostatnio w „Gazecie Wyborczej” (30.11.2015 r.) z wielką pretensją, że Kancelaria Prezydenta nie chce tej księgi listów do prezydenta przyjąć. Ale przy okazji podejmują działania z pozorowaną troską o rzekomą ich demokrację. „Byliśmy – pisze – pełni obaw o polską demokrację, o niezawisłość sądów i trybunałów, o wolności obywatelskie, pseudoeuropejski kurs polityki zagranicznej, bezpieczeństwo kraju – wewnętrzne i zewnętrzne”.

Tym słowom rzekomej troski, które były zarzutami pod adresem prezydenta i PiS, towarzyszy gremialny atak emocjonalny, z którego ostatecznie wynika, że wszelkie trudności wynikają z tego, iż prezydent i PiS nie chcą się zgodzić z „Gazetą Wyborczą”. Nie brak przewrotności i arogancji, że część prawicy usuwa „Wyborczą” i jej czytelników poza nawias polskości, że zniesławia Komorowskiego, że PiS chce stosować władzę opresyjną, że niesłuszne jest zdanie prezydenta o potrzebie „naprawy Rzeczypospolitej”, że prezydent opowiada dowolne banialuki, że jest on „jak dobry car otoczony przez złych bojarów”, że nic z tego, co napisał, nie było szczere, po co te „puste deklaracje”. „Jest Pan – pisze Jarosław Kurski niezwykle ”subtelnie„ – rzeczywiście, jak Pan o sobie mówi, »niezłomny« – tyle że w ignorowaniu ludzi, którzy ośmielają się myśleć inaczej niż Pański szef – prezes Jarosław Kaczyński. I jak on […] uważa »Wyborczą« co najwyżej za »medium polskojęzyczne«”.

Nie zapomniano, oczywiście i o życzeniach imieninowych: „Proszę przyjąć życzenia, by nie naruszał Pan więcej konstytucji… By nie składał Pan więcej serwilistycznych hołdów prezesowi żadnej partii… By nie zachowywał się jak monarcha, który władzę otrzymał od Boga, ale jak prezydent, który pamięta, że wygrał ze swoim konkurentem nieznaczną różnicą głosów i że jest jeszcze inna Polska niż pisowska”. Jak widzimy, jest to wykopanie przez „Wyborczą” topora wojennego przeciwko prezydentowi Polski, może jeszcze cięższego niż dotychczas przeciwko klasycznej polskości, ale ciągle przeciwko uczestnictwu katolików w życiu państwowym za pośrednictwem Radia Maryja i Telewizji Trwam.

Uderzyć Trybunałem Konstytucyjnym

Przewidując ewentualną przegraną w wyborach do parlamentu, PO postanowiła obsadzić możliwie wiele stanowisk swoimi funkcjonariuszami kadencyjnie nieusuwalnymi, a jeśli i usuwalnymi przez następny rząd, to możliwie z najbardziej wysokimi odprawami, co niewątpliwie uderza w finanse zarządzane przez PiS. Ale najważniejsze było obsadzenie Trybunału Konstytucyjnego przez Platformę Obywatelską, tym bardziej że ważny przedstawiciel tegoż Trybunału powiedział trzy lata temu, że Trybunał może nawet zdelegalizować partię obecną w Sejmie, jeśliby naruszyła demokrację, „demokrację” oczywiście w rozumieniu Platformy.

Trybunał Konstytucyjny w Polsce działa od 1985 r. i do roku 1990 był zawsze faktycznie jednopartyjny. Dopiero od 1990 r., zwłaszcza od Konstytucji z roku 1997, miał być harmonijnie wielopartyjny, tak żeby nie było sędziów wybranych tylko przez partię rządzącą. W roku 2015 okazało się, że PiS ma tylko jednego sędziego swojej orientacji politycznej i światopoglądowej, a PO aż 13. Toteż miało szansę dostać na jesieni pięciu sędziów, którym kończyły się nieskracalne kadencje w listopadzie i w grudniu. Prezydent Duda przed objęciem swojego urzędu prosił PO i PSL, by nie dokonywały żadnych zmian ustrojowych, wierzył w zachowanie dobrych obyczajów. Ale to nie z „demokratyczną” PO. Platforma, korzystając z pomysłów i pomocy prawnej trzech pierwszych sędziów Trybunału, dokonała zmiany w prawie trybunalskim, skróciła kadencje owym pięciu sędziom i wybrała na ich miejsce pięciu swoich, tak żeby mieć obsadzony niemal cały Trybunał swoimi ludźmi i torpedować wszelkie poczynania nowego rządu i prezydenta, jeśli tylko nie spodobają się Platformie. Był to zabieg oszukańczy i sprzeczny z Konstytucją w zakresie Trybunału. Wtedy prezydent Andrzej Duda nie przyjął przysięgi owych pięciu kandydatów i nowy Sejm wybrał pięciu nowych sędziów, a prezydent ich zaprzysiągł.

Wtedy zaczęło się na dobre. Partie opozycyjne, ośrodki i różne osobistości, kryjące się dotąd pod fałszywymi sloganami postępowości, demokratów i pionierów nowej Polski, wprost poszalały i obnażyły całą swoją szpetotę społeczną, polityczną i moralną. Zaczęły głosić, w kraju i poza granicami, że większość sejmowa, rząd, a głównie Jarosław Kaczyński, gwałcą Konstytucję, wprowadzają ustrój totalitarny, przywracają nacjonalizm, faszyzm i antyeuropeizm i wiodą biedny lud polski do przepaści. Największym fighterem okazuje się Ryszard Petru, szef partii Nowoczesna, będącej jakąś bardziej tężną mutacją Platformy. Rozpoczął on ruch protestów publicznych przeciwko prezydentowi, PiS i większości parlamentarnej, domagając się, żeby wszystko było zgodne z poglądami jego i jego partii.

Wszystkie te poczynania i bunty są budowane na ideologii unijnej, liberalnej, pokomunistycznej i ateizującej, odrzucającej wyższe wartości klasyczne. Okazuje się, że ludzie ci chcą odejść w całym życiu polskim od suwerenności i od takich naczelnych wartości, jak Kościół na forum publicznym, Naród Polski, kultura polska, godność, wolność i miłość bliźniego, Dekalog i inne. Na przykład szef Nowoczesnej ostro skrytykował w Sejmie wybitnego patriotę, posła Kornela Morawieckiego z klubu Kukiz’15, za to, że wyżej stawia wolę Narodu niż Konstytucję i Trybunał. Uznał, że zdanie, iż naród jest suwerenem najwyższym, tchnie przynajmniej nacjonalizmem, jeśli w ogóle nie nazizmem. W ślad za nim inni zwolennicy unijnego światopoglądu zaczęli głosić, że Trybunał Konstytucyjny (obsadzony u nas niemal w całości przez PO) jest najwyższą władzą w Polsce, wyższą niż parlament, i jego orzekanie może dotyczyć wszystkich spraw merytorycznych, nie tylko samej interpretacji zgodności prawa z Konstytucją.

Natomiast cały bełkot umysłowy i prawny ujawnił się w czasie demonstracji w „obronie demokracji” 12 grudnia 2015 r. przed prezydentem, parlamentem z większością PiS i przed nowym rządem. Oskarżono ich brutalnie i perfidnie o naruszenie Konstytucji i praw Trybunału Konstytucyjnego. Tymczasem u demonstrantów zadziałał szał złości, a nie rozum prawa. Bowiem należało raczej w obronie demokracji i praworządności demonstrować przeciwko PO, która – jak już mówiliśmy – uprzedziła prawo, wybierając przedwcześnie pięciu swoich sędziów, żeby usidlić PiS, prezydenta i rząd.

Następnie demonstracja powinna była być przeciwko Trybunałowi Konstytucyjnemu z tego powodu, że trzej czołowi jego sędziowie wspomogli Platformę w działaniu i Trybunał przyjął je za legalne, odrzucając nowy wybór sejmowy w nielegalnym składzie tylko 5-osobowym. Należało też demonstrować przeciwko byłemu Sejmowi, że dokonując wyboru pięciu nowych sędziów „na zapas”, legalizował nielegalną zmowę między Trybunałem a Platformą. No i należało skarcić prezydenta Dudę za to, że nie wystąpił mocniej z żądaniem, by ustępujący rząd nie dokonywał zmian instytucjonalnych.

Dziewięć głów Hydry

Bardzo groźne jest w tym wszystkim i to, że nawet wybitni niektórzy prawnicy unijnej, postmodernistycznej orientacji odrywają wszelkie prawo publiczne od moralności. Dzisiejsze prawo nie zna pojęcia etyki, a przez to i złego prawa pod względem moralnym. Toteż np. wybór ludzi niszczących Polskę uważa się za legalny tak samo, jak i wybór ratujących Polskę. Prawo unijne bez etyki jest odpersonalizowane. Jest tylko prawo błędne formalnie, ale nie ma – według tych prawników – prawa niemoralnego. I tak kiedy Niemcy mordowali Żydów lub Sowieci Polaków, kobiety i dzieci, to nie mieli winy, bo działali zgodnie z prawem tych krajów, tych partii. Bowiem te kierunki do dziś nie uznają prawa naturalnego, które ma zarazem ładunek etyczny. Stąd i dziś rugowanie etyki i Boga z tzw. państwa prawa jest wielkim złem i błędem jurydycznym. Szkoda, że wielu ludzi, także z PO, szlachetnych i mądrych, ideologia unijna sprowadziła na manowce, po prostu ich oszukała.

Na tym tle człowiek jest bardzo przybity nieporadnością intelektualną, mętniactwem i nawet nieprawością w kształtowaniu naszego życia społeczno-duchowego i przyjmowaniu przez różne osoby i ośrodki obłędnych ideologii zmierzających do zniszczenia religii, moralności i samego rozumu. I oto niestety temu złu zaczęły ulegać pewne ośrodki inteligenckie, przede wszystkim polityczne, co prowadziło do ruiny duchowego życia w Polsce. Doszło do tego, że całe niektóre partie i społeczności „nie znoszą już zdrowej nauki, a obracają się ku poglądom zmyślonym” (2 Tm 4,3-4) i po przegranych wyborach dzięki 8 lub nawet 10 milionom mądrych Polaków wpadają we wściekłość w stosunku do nowego prezydenta, rządu i partii odrodzeniowych, a w konsekwencji także jeszcze raz wobec Kościoła katolickiego, polskiej myśli i kultury.

Doszło w tej nieprawości do tego, że PO i Nowoczesna wzywają do wychodzenia na ulice i do przewrotu politycznego, a pewien człowiek wezwał do „zastrzelenia Kaczyńskiego”. Oto obraz ludzi odrzucających w życiu politycznym Boga i najwyższe wartości ludzkie. Ludzie ci są tak wściekli z powodu utraty swojej, nienależącej się im władzy, że pomiatają co najmniej kilkunastoma milionami Polaków i polskimi obywatelami, nie tylko samym Jarosławem Kaczyńskim i przywódcami prawicowymi, i mimowolnie poświadczają w ten sposób słuszność odrzucenia ich panowania niepolskiego.

Są tacy wyzywający wobec przeważającej woli Narodu, że w mediach nadal występują przeważnie sami, do oceny nowej sytuacji angażują niemal tylko swoich, wrogich PiS i autentycznej Polsce, i starają się uporczywie blokować i torpedować wszelką działalność rządu na wszystkich polach. Jest to po prostu potworne i wrogie całej Ojczyźnie. A nawet PSL przeżywa swoisty syndrom sztokholmski, bo jego liczni przywódcy zakochali się w Platformie, która idąc za swoją ideologią, ignoruje problemy polskiej wsi. Podobno ludzie PO demonstrowali takie opowiadanie się za Unią, że na sali sejmowej umieszczają chorągiewki unijne, a niektórzy szukają pomocy dla uzyskania władzy poza granicami Polski i wyrażają dezaprobatę, gdy Polacy umieszczają w czasie zajmowania się sprawami polskimi w Sejmie tylko flagi polskie. Dla wielu Ojczyzna, Naród, kultura narodowa, tradycja, historia, Kościół, obyczaje polskie i Dekalog, patriotyzm to tylko stare więzi przymusu lub tylko dogasające mity emocjonalne.

Jako Polacy jesteśmy zszokowani. Nie sądziliśmy, że tracący władzę popadną w skrajność zmierzającą do polaryzacji nastrojów społecznych. Przejawia się to w nienawiści, która nie jest spontaniczna, lecz wydaje się sterowana przez jakieś ukryte siły, fundusze i ośrodki także zewnętrzne. Walka przeciwko nam staje się totalna, obejmuje ona już niemal wszystkie obszary życia, wszystkie instytucje i czynniki społeczne i państwowe: władze, prawa, ustawy i uchwały, programy odnowy, idee.

W głębi czai się też totalny atak na Kościół katolicki, choć ten adres jest trochę skrywany przed prostymi ludźmi i co do wyraźności trochę odkładany, żeby łatwiej nas pokonać. Nasuwa się pytanie: skąd biorą finanse, kto zwraca się o pomoce rzeczowe i propagandowe ze strony medialnej na Zachodzie i w USA? Jaka mniejszość nasza chce rozprzestrzeniać panowanie nad nami i przywrócić w państwie zakłamanie oraz obłędną ideologię liberalną, a może także postmarksistowską, ateistyczną? Czym są inspirowane takie szalone poglądy, wypowiedzi, dyskusje i wrzaski, słyszane nawet w Sejmie, bezsensowne, nielogiczne, pogardliwe, obelżywe, haniebne, idiotyczne? I czego ci dziwni ludzie bronią? Może oszukiwanej demokracji? A może ładu społecznego i gospodarczego? Wcześniej zdarzało się, że patriota i katolik publicznie mógł załatwić coś zgodnego z prawem tylko z życzliwości osobistej lub z litości dysponenta. Toteż PO albo i Nowoczesna czy i PSL powinny zwrócić zabraną pomoc na budowę geotermii toruńskiej, bo budowana była przez katolików i zakon. To tylko jeden z bardzo licznych przypadków. Albo jaka jest parodia tych wszystkich zarażonych światopoglądem „nowoczesnym”, którzy deklarują katolicyzm, a postępują jak wrogowie Kościoła i Dekalogu? Wszystko się rozprzęgło. Lepszy jest uczciwy ateista niż farbowany na wyborczo „katolik”.

Błędna ideologizacja

W coraz bardziej zaciętych sporach, a nawet walkach między partiami i obozami politycznymi porusza się tylko sprawy materialne, gospodarcze i polityczne, a zapomina się często o walkach duchowych, moralnych i światopoglądowych, które bywają ważniejsze niż materialne.

Prawda, że państwa muszą rozwijać i organizować życie materialne, ale nie jest ono oderwane od życia moralnego i duchowego. Polaków dzielą nie tylko problemy gospodarcze, ale także cywilizacyjne, moralne i duchowe. I źle się dzieje, że UE chce tworzyć i urządzać swoją ideologię, która przenika głęboko świat materialny, a jest ideologią bardzo prymitywną i ateistyczną, i Polaków najbardziej dzieli stosunek do niej.

W życiu społecznym, politycznym i kulturowym istotne jest wykrywanie i unikanie złych ideologii, a tym samym głównych założeń, z których wywodzi się konkretną praktykę. Ogół działaczy w zakresie tych dziedzin nie zna lub nie rozumie systemu, na bazie którego rozwija praktykę społeczną. Nie zdają sobie często sprawy, że głównym źródłem ogromnych zbrodni niemieckich, bolszewickich, maoistowskich itd. były potworne systemy ideologiczne.

Muszę ciągle przypominać, że dziś głównym źródłem zła, błędów i wypaczeń życia społecznego jest ideologia neoliberalna, której głównymi przesłankami są: ateizm, odrzucenie Dekalogu, obiektywnego prawa i obiektywnej prawdy. Paradoksalnie te przesłanki liberalizmu zbiegły się na Zachodzie i gdzie indziej z głównymi przesłankami minionego marksizmu, nawet trochę podobne są fałszerstwa takich pojęć, jak „demokracja” i „wolność”, które w zasadzie są tylko dla trzymających władzę i dla dobrze uposażonych. I u nas liberałowie i katolicy toczą zacięte spory na temat jakichś szczegółów i konkluzji z systemów, jeśli jednak nie odnoszą się do założeń głównych, to jeden drugiemu wydaje się idiotą kompletnym: np. jakiś szczegół wydaje się „oczywiście oczywisty”, a on, adwersarz, plecie coś kompletnie niedorzecznego. Na przykład krzyż w auli sejmowej będzie dla chrześcijanina czymś istotnym, wartościowym i humanistycznym, a nawet znakiem tolerancji, a dla ateisty – czymś prowokującym, poniżającym innych i nietolerancyjnym.

Najgorzej, gdy napłynie na jakiś kraj zła ideologia – jak czad bezwonny, bezbarwny, niewidoczny, i gdy zatruje wielkie społeczności, które stają się wyznawcami tego „morowego (niosącego pomór) powietrza”. Niestety, u nas wielu Polaków, w tym katolików, a nawet i niektórych duchownych, znalazło się w zasięgu takiego morowego powietrza ateistycznego i odrzucającego wszelkie wyższe wartości. Wydaje się, że właśnie wszyscy przeciwnicy odradzania Polski oddychają już głęboko tym „nowoczesnym pomorowym powietrzem”. Dyskusja z nimi z pozycji zdrowego rozsądku staje się już niemożliwa, bo „zaczadzieli”, a myślą, że zostali „oświeceni”. Gorzej, że stają się też brutalnymi i bezwzględnymi fighterami w tym względzie. Nie chcą przyjąć, że Bóg i Dekalog są niezbędnym nieboskłonem wszelkiej mądrości społecznej, teoretycznej i praktycznej.

Można użyć też innego porównania. Otóż modna ideologia jest jak zbiorowy narkotyk: nie jest rozumna ani zdrowa, ani moralna, ale ma jakiś szał, pociąg i pęd jak ćma do płomienia świecy. Historycznie nie przemija szybko i trudno się z niej wyzwolić przez działania rozumowe, trzeba również stosować różne działania irracjonalne. I bywa tak, że jedna ideologia niknie powoli dopiero pod naciskiem nowej ideologii, jak nazizm pod naporem komunizmu, a komunizm pod naporem liberalizmu itp. Przy tym każda ideologia społeczna skrajna jest błędna i niemoralna, choć w momencie swojego apogeum przeżywa zwodniczy triumf.

Polska była długo zamglona przez komunizm sowiecki, ta mgła opadła znacznie pod wpływem katolicyzmu i patriotyzmu. Ale u ludzi słabych religijnie i patriotycznie wytworzyła się po marksizmie pewna pustka, więc zaczęli Polacy coraz szerzej przyjmować ateistyczny liberalizm, przynajmniej na forum publicznym. Jest tak już i u nas, jak w Europie Zachodniej, że różne partie i instytucje, zabiegające o poparcie polityczne czy finansowe, muszą w jakimś stopniu pójść za propagandą liberalizmu, żeby więcej osiągnąć.

Zdają się przy tym nie dostrzegać, że jest to nie tylko błędne, ale i wprost przestępcze. Bowiem propaganda liberalistyczna jest w wielu swych tezach nieludzka, nierozumna, nieetyczna i wroga osobie ludzkiej i społeczeństwu. Charakteryzują ją: irracjonalizm, relatywizm wszystkiego, odrzucanie klasycznych wyższych wartości, ataki na tradycję, kulturę, religię i etykę, zwierzęca wprost redukcja miłości, panseksualizm, rozbijanie małżeństw, rodziny i szlachetnych relacji międzyludzkich, wtłaczanie idei gender, „produkcja” człowieka in vitro, dowolne uzgadnianie płci, układy homoseksualne, „prawo” do aborcji na każdym etapie płodu, pochwała wszelkich dewiacji seksualnych i obyczajowych, uprzedmiotowienie kobiety i dziecka, zdobywanie organów do przeszczepów od ludzi żyjących, nawet od dzieci, eutanazja, masowe sterylizacje kobiet ubogich, olbrzymia korupcja, bardzo przestępcze jest, w ogóle diabelskie, „wspomaganie” krajów ubogich przez stosowanie wszelkich tych środków śmiercionośnych antynatalistycznych.

I oto wiele z tych potwornych rzeczy zaczęły dopuszczać i u nas niektóre całe partie. Wreszcie normalni Polacy nie wytrzymali i otrząsają się z tego bagna. A przegrani, zamiast się nawrócić na rozum i na godność, wrzeszczą kłamliwie, że byli wspaniali, tylko wszystko im zabrał „Kaczyński”. I tak doszło do dalszej podłości. Katolik polski głosuje wprawdzie na człowieka, ale tylko o tyle, o ile on reprezentuje prawdę i dobro, i o ile nie kryje swej wiary i miłości do Ojczyzny. I dobrze uczynili. Paradoksalnie poświadcza to niesamowity szał sprzeciwu u przegranych, który jest wprost z inspiracji demonicznej. Czy nie wiedzą, że taka inspiracja zmierza ostatecznie do rozlewu krwi?

***

Jak to może być, że ludzie, którzy dziedziczą tyle zła nieludzkich ideologii, nie rozumieją, że demonstrują w szale niedorzeczności nie przeciwko prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu, jak mówią, lecz przeciwko może 10 czy 12 milionom szlachetnych, pokojowych Polaków, którzy chcą się wyzwolić z obłudy społecznej i politycznej, podnieść sztandar naszych bohaterów i kroczyć za Chrystusem, Zbawcą i Królem, któremu owi nieszczęśni wielbiciele różnych perwersji urągają i wygrażają nam, że nie spoczną, aż Polski normalnej, Kościoła Bożego i nas znów nie podepczą. Przeżyłem tyle lat i nie sądziłem, że nadejdzie czas, kiedy tak wielu ludzi będzie tak zakłamanych, szalonych i podłych. Nie będzie współżycia, współpracy, pokoju, prawdy i dobra bez głębokich nawróceń.

Ks. prof. Czesław S. Bartnik

Artykuł opublikowany na stronie: naszdziennik.pl/mysl/149233,moralna-…