sobota, 29 listopada 2014

Maryja a "Świadkowie Jehowy"

Stanowisko Strażnicy: Uczą, że oddawanie czci Maryji to bałwochwalstwo, a dzieło Jej zakończyło się na zrodzeniu Jezusa. Jej Ciało powróciło do prochu, czyli jak mówią Maryja zmarła jak każdy śmiertelny człowiek. Kiedy czytałem tą błędna naukę Strażnicy byłem zaszokowany. Twierdzą że "została wskrzeszona do nieśmiertelnego życia w niebie jako stworzenie duchowe (...) przebywając teraz z Jehową Bogiem i Jezusem Chrystusem! "Negują określenie "Matka Boża" mówiąc, że nie ma tego określenia w Biblii i uczą, że dopiero Kościół Katolicki i Sobór Efeski w 431r. wprowadził ten tytuł. Wytworzyli taki ciąg myślowy, skoro uważają ze Jezus nie jest Bogiem, to Jego matka nie morze być Matką Bożą. Ich zdaniem w Kościele "Z czasem przypisano Boskość Maryji, jako matce dzieciątka Jezus...". Negują określenie "Pośredniczka" mówiąc, że jedynym Pośrednikiem jest Jezus. 


Zakazują zwracać się do Maryji w modlitwie, choć uczą, że jest Ona w niebie. Negują określanie Maryji jako "Królowej". Określaniu Maryji jako "Współodkupicielką" jest nie właściwe. Uczą, że Maryja była grzeszną osobą. Nie uznają Jej Niepokalanego Poczęcia. Stawiają katolikom zarzut, że uznają dziewictwo Maryji, jako coś sprzecznego z rozumem ludzkim. Twierdzą, że ponieważ Maryja złożyła ofiarę oczyszczenia (Łk 2:22nn.), to przyznała się do grzechu Adamowego i niedoskonałości. Zaprzeczają temu że Maryja została wzięta do nieba z duszą i ciałem. Nazywanie Maryji "zawsze Dziewicą" jest złe . Uczą, że niesłusznie nazywamy Maryję "naszą Matką". Mówią, że nią jest tzw. "Jeruzalem górne" (Ga 4:26).Przeciw Maryji jako Matce Koscioła cytują słowa Jezusa: "Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi. I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom rzekł: Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką" Mt 12:48nn. 

Maryja zajmuje szczególne miejsce w wierze chrześcijańskiej. W stosunku do Jej Osoby ŚJ są niezwykle zajadli w rzucaniu oszczerstw i nieprawdziwych zarzutów. Tylko zła interpretacja Biblii nie pozwala dostrzec Jej kluczowej roli w Kościele. Będąc Matką Chrystusa, jest też Matką Kościoła. Biblia mówi, że jest błogosławiona przez wszystkie pokolenia (Łk 1:48). Jej to błogosławi: Bóg Ojciec przy zwiastowaniu "...pełna łaski Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami". Maryja będąc "Matką Jego" (J 2:5) i "Matką Jezusa" (J 2:1), który jest Bogiem (J 20:28) jest tym samym Matką Bożą. Św. Elżbieta nazywa Maryję Matką Pana (Łk 1:43). 

Tytuł "Pan" w zastosowaniu do Jezusa jest wymienny z określeniem "Bóg". Np. Św. Piotr na początku swego listu nazywa Chrystusa "Bogiem i Zbawicielem" (2P 1:1 por. J 20:28), a na końcu "Panem i Zbawicielem" (2P 3:18). Maryja więc będąc Matką Pana jest Matką Bożą. Podobnie Ducha Św. raz nazywa się "Duchem Bożym" (Rz 8:14), a innym razem "Duchem Pańskim" Dz 8:39. Anioł Gabriel powiedział do Maryi, że Święte, które z Niej się narodzi "będzie nazwane Synem Bożym" (Łk 1:35). Maryja więc, będąc Matką Jednorodzonego Syna Bożego jest Matką Jednorodzonego Boga. Nieprawdą jest to, że dopiero Sobór Efeski w 431r. uznał Maryję za Matkę Bożą. Ona zawsze była Matką Jezusa naszego Boga (J 20:28). Zachowało się do dziś wiele świadectw w których widnieje tytuł "Matka Boża" które są znacznie wcześniejsze niż ich ta cała organizacja. Nowy Testament nazywa Jezusa, syna Maryji Królem (J 1:49, Mt 27:11). Matka Syna Króla może zaś być Królową. Kościół jednak zwraca się do Maryi tytułem "Królowa" głównie dlatego, że jest Ona "Służebnicą Pańską"( Łk 1:38) (tak jak Syn, Flp 2:7), Służebnicą Króla i Jego Matką. Tytuł Królewski należy się też Maryi z powodu przynależności do królewskiego rodu Dawida (Rz 1:3). 


Matka Króla w tym rodzie nazywana była "Królową - Matką" (1Krl 15:13, 2Krl 10:13, 1Krl 2:19n.). Królewska godność Maryji wypływa też ze słów obietnicy "współkrólowania" z Jezusem (Rz 8:17, 2P 2:9, Ap 3:21). Jeśli współkrólować mają z Chrystusem wszyscy prawdziwi chrześcijanie, to tym bardziej dotyczy to Maryji pełnej łaski, która jest "błogosławiona między niewiastami" (Łk 1:28, 42). Matka Pana, określona jest w Łk 1:28 terminem "pełna łaski". Świadczy to o tym, że tak jak jej Syn, który jest "pełen łaski" (J 1:14) tak i Ona nie popełniła żadnego grzechu. Maryja jest w tym stanie i jest tak określona przed poczęciem i po urodzeniu Chrystusa. Bóg obdarzył Ją łaską bezgrzeszności, więc jest tym samym wolna od grzechu pierworodnego, Bóg obdarował Ją już w chwili gdy była Ona poczęta, bo Pan swoich szczególnych sług powołuje "już w łonie matki" (Łk 1:15, Ga 1:15, Iz 49:1, Jr 1:5, Ps 22:10, 71:6, Syr 50:22). Bóg ustanowił Kościół, a tym samym i wyznaczył szczególną rolę Maryi jeszcze "przed założeniem świata abyśmy byli święci i nieskalani" Ef 1:4. Znaczy to, iż Pan wybrał łaskawie Maryję na matkę swego Syna, z którego przewidziana była ofiara. Ją jako pierwszą odkupił i uodpornił przed popełnianiem grzechów. Z tego też powodu, a nie innego, Maryja nazywa Boga swym Zbawcą (Łk 1:47). 

Maryja jest taka jaki ma być Kościół, Ona jest jego wzorem, więc jest "czystą dziewicą" (2Kor 11:2), chwalebną nie mającą skazy czy zmarszczki, świętą i nieskalaną (Ef 5:27). Pismo Św. ucząc o dziewiczości często łączy ją z nie popełnianiem grzechów (Ap 14:4, 2Kor 11:2). Taką dziewicą jest Maryja. Co do ŚJ to nie negują oni bycia Jej w niebie, twierdzą że "została wskrzeszona do nieśmiertelnego życia w niebie jako stworzenie duchowe (...) przebywając teraz z Jehową Bogiem i Jezusem Chrystusem!" . Powyznaczali różne daty dotyczące Jej wniebowzięcia ale, ich zdaniem w niebie jest Jej duch bez ciała, które "powróciło do prochu" . Russell i Rutherford głosili, że nastąpiło to w 1878r. Dziś uczą, że nastąpiło to w 1918r. (Strażnica Nr 9, 1993 s.13), choć mówiono też o 1914r. Atakując naukę katolicką w 1923r. w "Bitwa na niebie..." pisali: "O wzięciu Maryji Panny do nieba i oznajmiali że miało to miejsce w r. 813". Maryja jest Matką Jezusa, a my będąc Jego braćmi (Hbr 2:17, Mk 3:25) stajemy się Jej duchowymi dziećmi, a Ona naszą Matką. Czemu nie wolno nam nazywać Maryji "Matką" skoro wolno tak było zwracać się do Niej Św. Janowi (J 19:27), a jesteśmy przecież również jego braćmi w wierze. Jeśli Jezus zrodzony z Ojca i z Maryi pozwala nam nazywać Ojcem (Ga 4:6) Boga, to nie mógł nam zabronić nazywać Matką Maryi (J 19:27). Ga 4:4n. podając, że "zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z niewiasty, (...) abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo" nie wyklucza, że nasze przybrane synostwo, tak jak w przypadku rzeczywistego synostwa Jezusa, dot. Bożego i Maryjnego synostwa. 

Chociaż synostwo Boże osiąga się przez to, że Bóg posłał Chrystusa, ale dokonało się to dzięki zrodzeniu Go przez Maryję. Stosują porównania z innymi postaciami z Pisma, aby obniżyć godność Maryi : "Niech Jael będzie błogosławiona wśród niewiast" Sdz 5:24 . Ale ŚJ pewnie celowo nie przytaczają drugiej części tego wersetu dotyczący Jael tzn. "wśród niewiast żyjących w namiotach niech będzie błogosławiona". Widać, jak "lokalne" miało to być błogosławienie. O Maryi zaś powiedziano: "Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona" (Łk 1:42), "błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia" Łk 1:48. Jej błogosławieństwo zestawione jest z błogosławieństwem dla Jezusa i ma być ono na zawsze. 


za: http://xwaldemar.alleluja.pl/

czwartek, 27 listopada 2014

Spotkanie biblijne 27.11.2014

Zapraszamy na dzisiejsze spotkanie biblijne. Będziemy rozważać Słowo Życia
Kto ma ochotę niech przyjdzie.

Dom Misyjny Misjonarzy Krwi Chrystusa w Swarzewie

Godzina 20.00

Zapraszamy!

środa, 26 listopada 2014

Świadectwo z wyjazdu do Medjugorie




ŚWIADECTWO PO FESTIWALU MŁODYCH (07-08.2014r.)

W Medjugorie byłam po raz pierwszy, pojechałam tam gdyż zachęciła mnie moja znajoma. Wcześniej nie słyszałam o objawieniach Najświętszej Maryi Panny, które mają miejsce w czasach obecnych. Od dziecka byłam wychowywana w wierze katolickiej, chodziliśmy do kościoła, modliłam się z mamą i rodzeństwem. Odkąd pamiętam szukałam Boga i pragnęłam Go lepiej poznać.


Pierwszy i najważniejszy krok uczyniłam na rekolekcjach charyzmatycznych, gdzie uznałam z pełną świadomością, że Pan Jezus Chrystus jest moim Jedynym Panem. Od tego momentu wyraźnie widzę ingerencję Boga w moim życiu; właśnie na tych rekolekcjach po raz pierwszy usłyszałam o Medjugorie, a później tam się znalazłam. W czasie festiwalu starałam się korzystać z całego programu. Poranne katechezy, tańce, śpiewy, eucharystia i adoracja. Wszystko to powoli otwierało moje serce, szczególnie wieczorne adoracje pomagały mi wchodzić w głąb siebie.

Obecnie moje myśli, które były bardzo niespokojne, często negatywne teraz są skoncentrowane na Bogu (staram się w każdej wolnej chwili modlić się – tak jak prosi o to Maryja), nie oceniam ludzi, nie porównuję się do nich, po prostu dziękuję Bogu za każdy kolejny dzień, Bóg dał mi łaskę miłości do drugiego człowieka i powoli usuwa z moich myśli wszystko to co je zatruwało. Dostałam ogromne pragnienie adoracji Boga, która wprowadza nie do opisania pokój serca i radość. Wcześniej czasami oglądałam telewizję, teraz nie chcę marnować czasu na rzeczy, które nie dają pożytku mojej duszy, zamiast hałasu w ciszy zanurzam serce w miłości Boga. Intencja z jaką jechałam do Medjugorie to wzrost w wierze mojej rodziny – tutaj dzieją się cuda, nie spodziewałam się tak wielkich zmian!


Również zgodnie z orędziami Maryi staram się praktykować post, dzięki któremu kształtuję swój charakter i siłę woli, gdzie czeka mnie jeszcze dużo pracy. Wszystkie zmiany, które zaszły w moim życiu wymagały ode mnie powiedzenia „TAK” Maryi. Bóg stawia mi coraz to nowe wyzwania, im więcej i głębiej modlę się tym jaśniejsza wydaje się być moja droga, dostrzegam grzechy, a następnie jak z nimi walczyć, jaką drogą mam iść; dostrzegłam jak wielka jest cnota pokory o którą bardzo się modlę. Wciąż odkrywam nowe łaski jakie otrzymałam wtedy za pośrednictwem Maryi.

Teraz bardzo często wracam myślami do Medjugorie, mówię znajomym o Tym miejscu i widzę że sporo osób z mojego otoczenia także ma pragnienie odwiedzenia tego miejsca.


pielgrzymowiczka, 24 lata.

wtorek, 25 listopada 2014

Orędzie Matki Bożej z Medziugorje, 25 listopada 2014r

Drogie dzieci! Dziś, w szczególny sposób wzywam was do modlitwy. Dziatki, módlcie się, abyście zrozumieli kim jesteście i dokąd powinniście iść. Nieście dobrą nowinę bądźcie ludźmi nadziei. Bądźcie miłością dla tych wszystkich, którzy są bez miłości. Dziatki, wszystkim będziecie i [wszystko] zrealizujecie jedynie jeśli się modlicie i będziecie otwarci na wolę Bożą, na Boga, który was pragnie prowadzić ku życiu wiecznemu. Jestem z wami i codziennie oręduję za wami przed moim Synem Jezusem. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.



„Synod zalecił «pomaganie wiernym we właściwym rozróżnianiu słowa Bożego i objawień prywatnych», których rolą „nie jest (…) „uzupełnianie” ostatecznego Objawienia Chrystusa, lecz pomaganie w pełniejszym przeżywaniu go w jakiejś epoce historycznej”. Wartość objawień prywatnych różni się zasadniczo od jedynego Objawienia publicznego: to ostatnie wymaga naszej wiary; w nim bowiem ludzkimi słowami i za pośrednictwem żywej wspólnoty Kościoła przemawia do nas sam Bóg. Kryterium prawdziwości objawienia prywatnego jest jego ukierunkowanie ku samemu Chrystusowi. Jeśli oddala nas ono od Niego, z pewnością nie pochodzi od Ducha Świętego, który jest naszym przewodnikiem po Ewangelii, a nie poza nią. Objawienie prywatne wspomaga wiarę i jest wiarygodne właśnie przez to, że odsyła do jedynego Objawienia publicznego. Stąd kościelna aprobata objawienia prywatnego zasadniczo mówi, że dane przesłanie nie zawiera treści sprzecznych z wiarą i dobrymi obyczajami; wolno je ogłosić, a wierni mogą przyjąć je w roztropny sposób. Objawienie prywatne może wnieść nowe aspekty, przyczynić się do powstania nowych form pobożności lub do pogłębienia już istniejących. Może mieć ono pewien charakter prorocki (por. 1 Tes 5, 19-21) i skutecznie pomagać w lepszym rozumieniu i przeżywaniu Ewangelii w obecnej epoce; dlatego nie należy go lekceważyć. Jest to pomoc, którą otrzymujemy, ale nie mamy obowiązku z niej korzystać. W każdym razie musi ono być pokarmem dla wiary, nadziei i miłości, które są dla każdego niezmienną drogą zbawienia”.

Benedykt XVI, papież

Nie jest naszą intencją autorytatywne orzekanie o prawdziwości i autentyczności objawień w Medjugorie. To bowiem należy do kompetencji władz kościelnych. Tę samą ostrożność, ale bez nieuzasadnionego uprzedzenia, pragniemy zachować również w odniesieniu do orędzi. Decyzja władz kościelnych jaka w przyszłości nastąpi będzie decyzją obowiązującą nas wszystkich której się podporządkujemy.

Z wielu stron odnosi się ogólne wrażenie zmęczenia i starzenia się Europy – babci, już bezpłodnej i nie tętniącej życiem.

Przemówienie Ojca Świętego Franciszka wygłoszone na forum Parlamentu Europejskiego w Strasburgu

Panie Przewodniczący, Panie i Panowie Wiceprzewodniczący,
Dostojni Eurodeputowani,
Szanowni Państwo z różnych tytułów pracujący w tej Izbie,
Drodzy Przyjaciele,

Dziękuję Wam za zaproszenie, by zabrać głos na forum tej fundamentalnej instytucji życia Unii Europejskiej i za daną mi przez was szansę zwrócenia się za waszym pośrednictwem do reprezentowanych przez Was ponad pięciuset milionów obywateli 28 państw członkowskich. Szczególną wdzięczność pragnę wyrazić Panu, Panie Przewodniczący Parlamentu, za Pańskie serdeczne słowa powitania skierowane do mnie w imieniu wszystkich członków Zgromadzenia.
Moja wizyta ma miejsce ponad ćwierć wieku od tej, jaką złożył Papież Jan Paweł II. Wiele się zmieniło od tamtych czasów w Europie i na całym świecie. Nie ma już przeciwstawnych bloków, które wówczas dzieliły kontynent na dwie części i powoli spełnia się pragnienie, aby „Europa suwerenna i wyposażona w wolne instytucje rozszerzyła się kiedyś aż do granic, jakie wyznacza jej geografia, a bardziej jeszcze historia”1.
Oprócz rozszerzonej Unii Europejskiej jest również bardziej złożony i mocno zmieniający się świat. Jest on coraz bardziej wzajemnie powiązany i globalny, a więc mniej „eurocentryczny”. Obszerniejszej i posiadającej większy wpływ Unii zdaje się jednak towarzyszyć wizerunek Europy trochę podstarzałej i przytłumionej, skłonnej by czuć się mniej uczestniczącą w świecie, który patrzy na nią z dystansem, nieufnością, a niekiedy z podejrzliwością.
Zwracając się dziś do was i wychodząc od mojego powołania jako pasterza, chciałbym skierować do wszystkich obywateli Europy orędzie nadziei i zachęty.
Orędzie nadziei, którego podstawą jest ufność, że trudności mogą stać się silnymi katalizatorami jedności, by przezwyciężyć wszelkie obawy, jakie Europa przeżywa razem z całym światem. Nadzieję w Panu, który przekształca zło w dobro, a śmierć w życie.
Zachęty, by powrócić do stanowczego przekonania ojców założycieli Unii Europejskiej, którzy pragnęli przyszłości opierającej się na zdolności do wspólnego działania na rzecz przezwyciężenia podziałów i krzewienia pokoju i jedności wśród wszystkich narodów kontynentu. W centrum tego ambitnego projektu politycznego było zaufanie do człowieka, nie tyle jako obywatela ani też podmiotu ekonomicznego, ale do człowieka jako osoby obdarzonejgodnością transcendentną.
Bardzo zależy mi na podkreśleniu ścisłego związku między tymi dwoma słowami: „godność” i „transcendentna”.
„Godność” to słowo klucz, które charakteryzowało odbudowę po II wojnie światowej. Nasza historia najnowsza wyróżnia się z powodu niewątpliwie centralnego miejsca krzewienia ludzkiej godności wobec różnego rodzaju przemocy i dyskryminacji, których na przestrzeni wieków nie brakowało również w Europie. Dostrzeganie znaczenia praw człowieka rodzi się właśnie jako wynik długiej drogi, na którą składały się również liczne cierpienia i ofiary. Przyczyniła się ona do uświadomienia sobie wartości, wyjątkowości i niepowtarzalności każdej poszczególnej osoby  ludzkiej. Ta świadomość kulturowa znajduje swój fundament nie tylko w wydarzeniach historii, ale przede wszystkim w myśli europejskiej, wyróżniającej się bogactwem spotkania, którego liczne źródła pochodzą „z Grecji i Rzymu, ze źródeł celtyckich, germańskich i słowiańskich oraz z chrześcijaństwa, które ją dogłębnie ukształtowało”2, dając właśnie miejsce pojęciu „osoby”.
Dzisiaj promowanie praw człowieka odgrywa kluczową rolę w ramach zaangażowania Unii Europejskiej na rzecz wspierania godności osoby zarówno w jej wnętrzu, jak i w relacjach z innymi państwami. Jest to zaangażowanie ważne i godne podziwu, bo wciąż istnieje nazbyt wiele sytuacji, w których istoty ludzkie są traktowane jak przedmioty, których koncepcję, strukturę i przydatność można zaprogramować, a które następnie można wyrzucić, gdy nie są już potrzebne, gdyż stają się słabe, chore lub stare.
Jaka bowiem godność istnieje rzeczywiście, kiedy nie ma możliwości swobodnego wyrażania swej myśli czy wyznawania bez ucisku swej wiary religijnej? Jaka godność jest możliwa bez jasnych ram prawnych, ograniczających panowanie siły i sprawiających wyższość prawa nad tyranią władzy? Jaką godność może w ogóle posiadać mężczyzna lub kobieta, którzy stali się przedmiotem jakiejkolwiek dyskryminacji? Jaką godność może mieć kiedykolwiek osoba, która nie ma pożywienia czy minimum niezbędnego do życia, czy co gorsza pracy, która namaszcza ją godnością?
Krzewienie godności osoby oznacza uznanie, że posiada ona niezbywalne prawa, których nie może być pozbawiona arbitralnie przez nikogo, a tym mniej na rzecz interesów ekonomicznych.
Trzeba jednak zwracać uwagę, aby nie popaść w pewne dwuznaczności, które mogą wynikać z niezrozumienia idei praw człowieka i ich paradoksalnego nadużywania. Istnieje dziś bowiem skłonność, by rościć sobie coraz więcej praw indywidualnych. Tendencja ta skrywa koncepcję osoby ludzkiej oderwanej od wszelkiego kontekstu społecznego i antropologicznego, niemal jako „monady” (μονάς), coraz bardziej nieczułej na inne otaczające ją „monady”. Koncepcji prawa zdaje się już nie towarzyszyć równie istotna i dopełniająca koncepcja obowiązku, tak że w końcu dochodzi do potwierdzenia praw jednostki, nie uwzględniając, że każda istota ludzka jest związana z pewnym kontekstem społecznym, w którym jej prawa i obowiązki są połączone z prawami i obowiązkami innych i z dobrem wspólnym społeczeństwa.
Dlatego też uważam, że ważniejsze niż kiedykolwiek jest dziś pogłębienie takiej kultury praw człowieka, która mogłaby roztropnie łączyć wymiar indywidualny, czy – lepiej – osobowy, z wymiarem dobra wspólnego, z owym »nas-wszystkich«, czyli poszczególnych osób, rodzin oraz grup pośrednich, tworzących wspólnotę społeczną3. Faktycznie, jeśli prawo każdego nie jest harmonijnie podporządkowane dobru większemu, to w ostateczności pojmowane jest ono jako prawo bez ograniczeń, a tym samym staje się źródłem konfliktów i przemocy.
Mówienie o transcendentnej godności człowieka oznacza zatem odwoływanie się do jego natury, jego wrodzonej zdolności do odróżniania dobra od zła, do owej „busoli” wpisanej w nasze serca, którą Bóg odcisnął na całym stworzeniu4; oznacza nade wszystko spoglądanie na człowieka nie jako na absolut, lecz jako na istotę relacyjną. Jedną z najczęstszych chorób, jakie dostrzegam w dzisiejszej Europie jest samotność, właściwa osobom pozbawionym więzi. Jest ona szczególnie widoczna u ludzi w podeszłym wieku, często pozostawionych własnemu losowi, a także w młodych pozbawionych punktów odniesienia i szans na przyszłość; jest ona widoczna w wielu osobach ubogich zamieszkujących w naszych miastach; widać ją w zagubionych oczach  imigrantów, którzy tu przybyli w poszukiwaniu lepszej przyszłości.
Samotność ta uległa zaostrzeniu przez kryzys gospodarczy, którego skutki wciąż utrzymują się z dramatycznymi konsekwencjami ze społecznego punktu widzenia. Można również zauważyć, że w ostatnich latach oprócz procesu rozszerzenia Unii Europejskiej rośnie nieufność obywateli do instytucji uznanych za odległe, trudniące się ustanawianiem przepisów postrzeganych jako dalekie od wrażliwości poszczególnych narodów, jeśli nie wręcz za szkodliwe. Z wielu stron odnosi się ogólne wrażenie zmęczenia i starzenia się Europy – babci, już bezpłodnej i nie tętniącej życiem. Z tego względu wydaje się, że wielkie ideały, które inspirowały Europę straciły siłę przyciągania, na rzecz biurokratycznych mechanizmów technicznych swoich instytucji.
Dołączają się do tego pewne nieco egoistyczne style życia, charakteryzujące się bogactwem nie do utrzymania, a często obojętnym wobec otaczającego świata, zwłaszcza najuboższych. Ze smutkiem stwierdzamy, że w centrum debaty politycznej przeważają kwestie techniczne i ekonomiczne kosztem autentycznej orientacji antropologicznej5. Istocie ludzkiej grozi sprowadzenie do bycia jedynie trybikiem w mechanizmie, który traktuje ją na równi z dobrem konsumpcyjnym, którego można używać, także – jak to niestety często widzimy – gdy życie nie odpowiada potrzebom tego mechanizmu, jest odrzucane bez większego wahania, jak w przypadku nieuleczalnie chorych, ludzi starszych, opuszczonych i pozbawionych opieki lub dzieci zabitych przed urodzeniem.
Jest to wielkie nieporozumienie, które ma miejsce „kiedy bierze górę absolutyzacja techniki”6, doprowadzająca do „pomieszania środków i celów”7. Jest ona nieuniknionym wynikiem „kultury odrzucenia” i „agresywnegokonsumizmu”. Przeciwnie, potwierdzenie godności osoby oznacza uznanie, że życie ludzkie jest cenne, że jest nam ono darmo dane, a zatem nie może być przedmiotem handlu czy sprzedaży. Wy, jako parlamentarzyści, jesteście powołani także do wielkiej  misji, choć może się ona wydawać nieużyteczna: do troski o kruchość narodów i osób. Zatroszczenie się o kruchość oznacza siłę i tkliwość, oznacza walkę i owocność w kontekście modelu funkcjonalistycznego i prywatności, który nieuchronnie prowadzi do „kultury odrzucenia”. Zatroszczenie się o kruchość osób i narodów oznacza pielęgnowanie pamięci i nadziei; oznacza wzięcie na siebie ciężaru chwili obecnej w jej sytuacji najbardziej marginalnej i niepokojącej oraz bycie zdolnymi do namaszczenia jej godnością8.
Jak zatem przywrócić nadzieję na przyszłość, aby wychodząc od młodych pokoleń odnaleźć ufność, by dążyć do wielkiego ideału Europy zjednoczonej, żyjącej w pokoju, twórczej i przedsiębiorczej, szanującej prawa i świadomej swoich obowiązków?
Pozwólcie, że odpowiadając na to pytanie posłużę się obrazem. Jednym z najbardziej znanych fresków Rafaela znajdujących się w Watykanie jest tzw. Szkoła Ateńska. W jego centrum znajdują się Platon i Arystoteles. Pierwszy z palcem wskazującym w górę, ku światu idei, można powiedzieć ku niebu; drugi wyciąga rękę do przodu, w kierunku widza, ku ziemi, ku konkretnej rzeczywistości. Wydaje mi się, że obraz ten dobrze opisuje Europę i jej historię, na którą składa się ciągłe spotkanie między niebem a ziemią, gdzie niebo wskazuje otwarcie na transcendencję, na Boga, które od zawsze wyróżniało Europejczyków, zaś ziemia przedstawia zdolność praktyczną i konkretną poradzenia sobie z sytuacjami i problemami.
Przyszłość Europy zależy od odkrycia żywotnego i nierozerwalnego powiązania między tymi dwoma elementami. Europa, która nie jest już w stanie otworzyć się na transcendentny wymiar życia, jest Europą, której powoli grozi zatracenie swej duszy, a także tego „ducha humanistycznego”, którego także kocha i broni.
Właśnie wychodząc od potrzeby otwartości na transcendencję, pragnę podkreślić centralne miejsce osoby ludzkiej, która w przeciwnym razie byłaby na łasce i niełasce mody i aktualnych władz. Dlatego uważam, że fundamentalne znaczenie ma nie tylko dziedzictwo, jakie chrześcijaństwo pozostawiło w przeszłości w kształtowaniu społeczno-kulturowym kontynentu, ale nade wszystko wkład, jaki zamierza wnieść dziś i w przyszłości do jego rozwoju. Taki wkład nie stanowi zagrożenia dla świeckiego charakteru państwa i dla niezależności instytucji Unii, ale ubogacenie. Wskazują na to ideały, jakie ją kształtowały od samego początku, takie jak pokój, zasada pomocniczości i solidarności, humanizm koncentrujący się na poszanowaniu godności osoby.
Dlatego pragnę ponowić zapewnienie o gotowości Stolicy Apostolskiej i Kościoła katolickiego, za pośrednictwem Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE), do prowadzenia owocnego, otwartego i przejrzystego dialogu z instytucjami Unii Europejskiej. Jestem również przekonany, że Europa, która byłaby w stanie docenić swoje korzenie religijne, umiejąc wydobyć ich bogactwo i potencjał, mogłaby być także bardziej odporna na tak wiele ekstremizmów, jakie plenią się we współczesnym świecie, także z powodu wielkiej pustki ideowej, z jaką mamy do czynienia na tak zwanym Zachodzie, ponieważ „to właśnie zapominanie o Bogu, a nie Jego uwielbienie, rodzi przemoc”9.
Nie możemy w tym miejscu nie wspomnieć o wielu niesprawiedliwościach i prześladowaniach, jakie codziennie wymierzone są w mniejszości religijne, zwłaszcza chrześcijan, w różnych częściach świata. Wspólnoty i osoby będące przedmiotem barbarzyńskiej przemocy: wypędzani ze swoich domów i ojczyzn; sprzedawani jako niewolnicy; zabijani, ścinani, ukrzyżowani i spaleni żywcem przy haniebnym i sprzyjającym milczeniu wielu.
Motto Unii Europejskiej brzmi: Jedność w różnorodności. Ale jedność nie oznacza uniformizmu politycznego, gospodarczego, kulturalnego czy myśli. W istocie każda autentyczna jedność żyje bogactwem tworzących ją różnorodności: jak rodzina, która jest o tyle bardziej zjednoczona, o ile każdy z jej członków może bez lęku być dogłębnie sobą. W tym sensie uważam, że Europa powinna być rodziną narodów, które mogłyby odczuć bliskość instytucji Unii Europejskiej, o ile będą one w stanie umiejętnie połączyć ideał pożądanej jedności z właściwą każdemu różnorodnością, doceniając poszczególne tradycje; zdając sobie sprawę ze swej historii i korzeni; uwalniając się od wielu manipulacji i fobii. Umieszczenie w centrum osoby ludzkiej oznacza przede wszystkim zezwolenie, aby wyrażała ona swobodnie swoje oblicze i swoją kreatywność, zarówno na poziomie jednostki, jak i narodu.
Z drugiej strony szczególne właściwości każdego stanowią autentyczne bogactwo, o ile służą wszystkim. Zawsze należy przypominać architekturę właściwą Unii Europejskiej, u której podstaw tkwią zasady solidarności i pomocniczości, aby dominowała wzajemna pomoc i możliwe było podążanie naprzód, ożywiane wzajemnym zaufaniem.
W tej dynamice jedności-partykularności staje przed wami, Panie i Panowie eurodeputowani, także konieczność podjęcia odpowiedzialności za troskę o żywotność demokracji narodów Europy. Nie da się ukryć, że koncepcja homologacyjna globalizacji oddziałuje na żywotność systemu demokratycznego, osłabiając bogaty, owocny i konstruktywny spór organizacji i partii politycznych między sobą. W ten sposób pojawia się ryzyko życia w sferze idei, samego słowa, obrazu, sofizmatów... aż do mylenia rzeczywistości demokracji z nowym nominalizmem politycznym. Utrzymanie w Europie żywej demokracji wymaga unikania wielu „globalizujących sposobów” rozwadniania rzeczywistości: angelicznych puryzmów, dyktatury relatywizmów, fundamentalizmów antyhistorycznych, etycyzmów bez dobroci, intelektualizmów pozbawionych mądrości10.
Zachowanie żywotności demokracji jest wyzwaniem tego momentu dziejowego, unikając, aby ich realna siła – ekspresywna siła polityczna narodów – była osłabiana w obliczu presji interesów wielonarodowych nieuniwersalnych, które je osłabiają i przekształcają w uniformujące systemy władzy finansowej, służące nieznanym imperiom. Jest to wyzwanie, przed którym stawia was dziś historia.
Dawanie Europie nadziei oznacza nie tylko uznawanie centralnego miejsca osoby ludzkiej, ale oznacza również promowanie jej talentów. Chodzi więc o inwestowanie w nią i w miejsca, gdzie jej talenty się kształtują oraz przynoszą owoce. Pierwszym takim obszarem jest zdecydowanie edukacja, wychodząc od rodziny, komórki podstawowej i cennego elementu każdego społeczeństwa. Rodzina zjednoczona, płodna i nierozerwalna wnosi z sobą elementy fundamentalne, by dać nadzieję na przyszłość. Bez tej solidności dochodzi się do budowania na piasku, z poważnymi konsekwencjami społecznymi. Z drugiej strony, podkreślanie znaczenia rodziny nie tylko pomaga dawać perspektywę i nadzieję nowym pokoleniom, ale także wielu osobom starszym, często zmuszonym do życia w warunkach samotności i opuszczenia, bo nie ma już ciepła ogniska domowego, które byłoby w stanie im towarzyszyć i wspierać ich.
Oprócz rodziny, są też instytucje edukacyjne: szkoły i uniwersytety. Edukacja nie może ograniczać się do zapewnienia jakiegoś zbioru wiedzy technicznej, ale powinna sprzyjać bardziej złożonemu procesowi rozwoju człowieka w jego całości. Dzisiejsza młodzież chce mieć możliwość formacji odpowiedniej i pełnej, aby spojrzeć na przyszłość z nadzieją, a nie z rozczarowaniem. Istnieje też wielki potencjał twórczy Europy w różnych dziedzinach poszukiwań naukowych, z których niektóre nie zostały jeszcze w pełni zbadane. Wystarczy pomyśleć na przykład o alternatywnych źródłach energii, których rozwój w znacznym stopniu przyniósłby korzyść ochronie środowiska.
Europa zawsze stała na pierwszej linii chwalebnego zaangażowania na rzecz ekologii. Nasza ziemia wymaga rzeczywiście stałej opieki i uwagi, a każdy jest osobiście odpowiedzialny za strzeżenie stworzenia, cennego daru, który Bóg umieścił w rękach ludzi. Oznacza to z jednej strony, że natura jest do naszej dyspozycji, możemy się z niej cieszyć i dobrze wykorzystywać; z drugiej jednak strony oznacza, że nie jesteśmy jej panami. Stróżami, ale nie panami. Dlatego też mamy ją miłować i szanować, a „tymczasem często kierujemy się pychą, dążąc do panowania, posiadania, manipulowania, wykorzystywania; nie »doglądamy go«, nie szanujemy, nie uważamy za bezinteresowny dar, nad którym trzeba mieć pieczę...”11Poszanowanie środowiska oznacza więc nie tylko ograniczanie się i uniknie jego oszpecenia, ale również wykorzystywanie go dla dobra. Myślę przede wszystkim o sektorze rolniczym, który jest powołany, by dać człowiekowi wsparcie i pokarm. Nie można się godzić, by miliony ludzi na całym świecie umierały z głodu, podczas gdy codziennie tony artykułów żywnościowych wyrzuca się z naszych stołów. Ponadto poszanowanie przyrody przypomina nam, że sam człowiek jest jej podstawową częścią. Oprócz ekologii środowiska, potrzebna jest ta ekologia ludzka, na którą składa się poszanowanie osoby, o czym chciałem przypomnieć, zwracając się do was dzisiaj.
Drugim obszarem, na którym rozwijają się talenty człowieka jest praca. Nadszedł czas, aby wspierać politykę zatrudnienia, ale przede wszystkim trzeba przywrócić godność pracy, zapewniając także odpowiednie warunki do jej realizacji. Oznacza to z jednej strony znalezienie nowych sposobów, by łączyć elastyczność rynku z potrzebą stabilności i pewnością perspektyw zatrudnienia, niezbędnych dla ludzkiego rozwoju pracowników; z drugiej strony, oznacza krzewienie odpowiedniego kontekstu społecznego, który nie zmierza do wyzysku ludzi, ale zapewnienia poprzez pracę możliwości budowania rodziny i wychowywania dzieci.
Podobnie, konieczne jest wspólne stawienie czoła problemowi migracji. Nie można się godzić z tym, by Morze Śródziemne było wielkim cmentarzem! Na łodziach, które codziennie docierają do wybrzeży europejskich są mężczyźni i kobiety potrzebujący gościnności i pomocy. Brak wzajemnego wsparcia w Unii Europejskiej grozi zachęcaniem do rozwiązań partykularnych problemu, które nie biorą pod uwagę ludzkiej godności imigrantów, sprzyjając pracy niewolniczej i nieustannym niepokojom społecznym. Europa będzie w stanie poradzić sobie z problemami związanymi z imigracją, jeśli będzie umiała jasno zaproponować swoją tożsamość kulturową i wprowadzić w życie odpowiednie ustawodawstwo, które potrafiłoby jednocześnie chronić prawa obywateli europejskich i zapewnić gościnność dla imigrantów; jeśli będzie umiała przyjąć politykę poprawną, odważną i konkretną, która pomoże krajom ich pochodzenia w rozwoju społeczno-politycznym i przezwyciężeniu konfliktów wewnętrznych – głównej przyczyny tego zjawiska – zamiast polityki interesów, która zwiększa i podsyca te konflikty. Trzeba zająć się przyczynami, a nie tylko skutkami.
Panie Sekretarzu Generalny, Pani Przewodnicząca, Ekscelencje, Panie i Panowie Deputowani
Świadomość własnej tożsamości jest też konieczna, aby prowadzić kreatywny dialog z państwami, które zwróciły się o przystąpienie w przyszłości do Unii Europejskiej. Myślę szczególnie o krajach bałkańskich, dla których wejście do Unii Europejskiej będzie mogło służyć realizacji ideału pokoju w tym regionie, który poważnie ucierpiał z powodu konfliktów w przeszłości. Wreszcie świadomość własnej tożsamości jest niezbędna w kontaktach z innymi sąsiadującymi państwami, szczególnie  leżącymi nad Morzem Śródziemnym, z których wiele cierpi z powodu konfliktów wewnętrznych i presji fundamentalizmu religijnego oraz międzynarodowego terroryzmu.
Do Was, ustawodawców, należy zadanie zachowania i rozwoju tożsamości europejskiej, aby obywatele odzyskali zaufanie do instytucji Unii i do projektu pokoju i przyjaźni, który jest jej fundamentem. Wiedzcie, że „im bardziej wzrasta potęga ludzi, tym bardziej rozszerza się ich odpowiedzialność, czy to w przypadku jednostek, czy zbiorowości”12. Zachęcam was więc do pracy, aby Europa na nowo odkryła swą dobrą duszę.
Pewien anonimowy autor z II wieku pisał, że „czym jest dusza w ciele, tym są w świecie chrześcijanie”13. Zadaniem duszy jest wspieranie ciała, bycie jego sumieniem i pamięcią historyczną. A historia dwóch tysięcy lat wiąże Europę i chrześcijaństwo. Historia niewolna od konfliktów i błędów, ale zawsze ożywiana pragnieniem zbudowania dobra. Widzimy to w pięknie naszych miast, a jeszcze bardziej w pięknie wielu dzieł miłosierdzia i wspólnego wzrastania, które kształtują kontynent. Ta historia w dużej części jest jeszcze do napisania. Jest ona naszą teraźniejszością i także naszą przyszłością. Jest ona naszą tożsamością. A Europa bardzo potrzebuje odkrycia na nowo swojego oblicza, aby się rozwijać, zgodnie z duchem swoich ojców założycieli, w pokoju i zgodzie, bo sama nie jest jeszcze wolna od konfliktów.
Drodzy eurodeputowani, nadeszła pora, aby wspólnie budować Europę, która nie obraca się wokół gospodarki, ale wokół świętości osoby ludzkiej, wartości niezbywalnych; Europę śmiało obejmującą swoją przeszłość i z ufnością spoglądającą na swoją przyszłość, aby w pełni i z nadzieją żyć swoją teraźniejszością. Nadeszła chwila, aby porzucić ideę Europy przestraszonej i zamkniętej w sobie, aby rozbudzić i krzewić Europę uczestniczącą, niosącą wiedzę, sztukę, muzykę, wartości humanistyczne, a także wartości wiary. Europę kontemplującą niebo i dążącą do ideałów; Europę, która opiekuje się, broni i chroni człowieka; Europę podążającą po ziemi bezpiecznej i solidnej, będącą cennym punktem odniesienia dla całej ludzkości!

Dziękuję.


[1] JAN PAWEŁ II, Przemówienie w Parlamencie Europejskim,11 października 1988, n.5.
[2] JAN PAWEŁ II, Przemówienie do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, 8 października 1988, 3.
[3] Por. BENEDYKT XVI, Caritats in veritate, 7;  Sobór Wat. II, Konst. duszpast. Gaudium et spes, 26.
[4] Por. Kompendium nauki społecznej Kościoła, 37.
[5] Por. Evangelii gaudium, 55.
[6] BENEDYKT XVI, Caritats in veritate, 71.
[7] tamże[8] Por. Evangelii gaudium, 209.
[9] BENEDYKT XVI, Przemówienie do członków korpusu dyplomatycznego, 7 stycznia 2013.
[10] Por. Evangelii gaudium, 231.
[11] FRANCISZEK, Audiencja ogólna, 5 czerwca 2013.
[12] Gaudium et spes, 34.
[13] Por. List do Diogeneta, 6.

Tłumaczenie: Radio watykańskie

poniedziałek, 24 listopada 2014

Nowenna pompejańska uratowała moje małżeństwo - świadectwo Małgorzaty

Zapraszam do zapoznania się ze świadectwem Małgorzaty. Sanktuarium Matki Bożej Pompejańskiej odwiedzimy podczas naszej pielgrzymki do Rzymu w 2016 roku.


niedziela, 23 listopada 2014

Prośba o modlitwę

Jutro mała Rozalka ma operację - prosimy o modlitwę w intencji szczęśliwej operacji. Polecajmy ją w modlitwach Panu i opiece Najświętszej Maryi Pannie.

sobota, 22 listopada 2014

Podziękowania od Aurelii

Wszystkim dziękuję za modlitwę. Jestem już w domu, Czuję się w miarę dobrze. Proszę o dalszą modlitwę za mnie i moich bliskich. Nie miałam pojęcia, że tylu z Was podejmie za mnie modlitwę. Całuję Was gorąco i pamiętam w modlitwie.

Aurelia


Wszyscy, którzy się modlili byli jak Aniołowie zanoszący modlitwę za mnie przed tron Boga.

czwartek, 20 listopada 2014

Prześladowani chrześcijanie

Módlmy się za wszystkich prześladowanych chrześcijan na całym świecie. Są oni prześladowani tylko dlatego, że wierzą w Jezusa. Dzisiaj tysiące chrześcijan giną każdego dnia, są torturowani, okaleczani, gwałceni i sprzedawani jaką niewolnicy. W Syrii islamiści opublikowali specjalny cennik, w którym oferują do sprzedaży chrześcijańskie kobiety oraz dzieci. W Syrii mężczyźni są zabijani na miejscu, kobiety gwałcone, dzieci molestowane - oto współczesny świat. Podobnie dzieje się w Iraku i Afryce. Te tysiące chrześcijan potrzebuje natychmiastowej modlitwy oraz pomocy materialnej. Nie bądźmy obojętni!


środa, 19 listopada 2014

Adwentowa Noc Czuwania Gdynia 29.11.2014

Szczęść Boże Kochani !!! Serdecznie zapraszamy na Adwentową Noc Czuwania w dniu 29. 11. 2014 godz. 18.00 Gdynia Demptowo (plakat w załączeniu ) dla wszystkich wspólnot odnowy i nie tylko łączmy się w Panu abyśmy stali się jedno w oczekiwaniu na Narodzenie Bożego Dzieciątka . Proszę abyśmy wzięli liczny udział w czuwaniu oraz wydrukowanie i wywieszenie plakatu w kościołach. Z Panem Bogiem Janka i Asia


wtorek, 18 listopada 2014

Błogosławiona Karolina Kózka

Pochodziła z ubogiej, chłopskiej rodziny; była czwartym z jedenaściorga dzieci Jana i Marii z domu Borzęckiej. 7 sierpnia 1898 przyjęła w pobliskim Radłowie sakrament chrztu. Angażowała się w życie parafialne, gdzie należała do Apostolstwa Modlitwy i była zelatorką Koła Żywego Różańca. Była apostołką kultu Najświętszego Sakramentu i Najświętszego Serca Pana Jezusa przez Komunię św. wynagradzającą. Pomagała także w prowadzeniu wiejskiej świetlicy i biblioteki swemu wujowi Franciszkowi Borzęckiemu, który miał wpływ na rozwój młodej siostrzenicy.

Została zamordowana jako 16-latka 18 listopada 1914, broniąc się przed zgwałceniem przez rosyjskiego żołnierza na początku I wojny światowej. Zmarła na skutek wykrwawienia spowodowanego przecięciem szablą arterii szyjnej. Ciało Karoliny odnaleziono dopiero 4 grudnia. W pogrzebie, który odbył się 6 grudnia wzięło udział około 3 tysięcy osób. Zmarłą otoczył kult męczeństwa i świętości.



18 listopada 1917, na polecenie biskupa Leona Wałęgi, dokonano przeniesienia zwłok Karoliny z miejsca jej pochówku do specjalnego grobowca położonego w pobliżu kościoła parafialnego w Zabawie. Starania kolejnych biskupów tarnowskich: Jana Stepy i Jerzego Ablewicza zainicjowały proces beatyfikacyjny, rozpoczęty ostatecznie w 1965 (postulatorem w procesie informacyjnym w diecezji tarnowskiej został ks. dr Jan Białobok). 30 czerwca 1986 został przyjęty dekret o męczeństwie Karoliny. Podczas wizyty w Tarnowie, 10 czerwca 1987, papież Jan Paweł II ogłosił ją błogosławioną podczas uroczystej mszy świętej. Z okazji 15 rocznicy wyniesienia jej na ołtarze, biskup tarnowski Wiktor Skworc, ustanowił kościół parafialny w Zabawie Sanktuarium błogosławionej, gdzie spoczywa ona obecnie pod ołtarzem głównym.

Została patronką Ruchu Czystych Serc oraz Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży oraz patronką diecezji rzeszowskiej. Każdego 10 dnia miesiąca w Sanktuarium w Zabawie odprawiana jest msza święta w intencji jej kanonizacji, natomiast każdego 18 dnia miesiąca odprawiana jest Droga krzyżowa szlakiem jej męczeństwa.

Źródło: pl.wikipedia.org/wiki/Karolina_Kózka

poniedziałek, 17 listopada 2014

Prośba o modlitwę

Proszę o modlitwę za Aurelię - jutro ma operację o 8.00.


Oceniać ludzi pod kątem uczciwości

O Polskę ludzi, którzy w polityce i w życiu są czyści, prawdomówni, którzy szanują kulturę Narodu chrześcijańskiego oraz o odsunięcie od władzy krętaczy, manipulatorów i egoistów – zaapelował dzisiaj w Przemyślu ks. abp Józef Michalik.

Metropolita przemyski w asyście biskupów: ks. bp. Adama Szala i ks. bp. Stanisława Jamrozka oraz kapłanów przewodniczył Mszy św. w bazylice archikatedralnej w intencji Ojczyzny z okazji 96. rocznicy odzyskania niepodległości. Zwracając się do wiernych, podkreślił, że czas najwyższy zaprzestać dzielenia Polski na konserwatystów czy liberałów, a oceniać ludzi pod kątem ich uczciwości.

– Trzeba patrzeć na ludzi jako prawdomównych i kłamców, cenić tych, którzy szanują kulturę chrześcijańskiego Narodu, którzy cenią wolność i demokrację w pełnym wymiarze, i mieć wreszcie odwagę odsunąć od władzy krętaczy, manipulatorów i egoistów. Polska polityka potrzebuje dziś ludzi uczciwych, radykalnie uczciwych i świętych. Czas najwyższy zacząć oceniać ludzi i programy partii moralnością, etyką, a nie tylko milionami czy miliardami na kontach, które nie wiadomo jak zdobyli – mówił ks. abp Michalik.

Apelując o udział w zbliżających się wyborach samorządowych, zachęcał, aby oddać głos na ludzi uczciwych i prawych, którzy swą pracę i program będą budować na fundamencie Bożych przykazań. To zaś zawsze wiąże się z poszanowaniem drugiego człowieka, poświęceniem, troską i pracą na rzecz innych, a włożony wysiłek przynosi owoc dla wszystkich. Metropolita przemyskich zachęcał też o modlitwę w intencji Ojczyzny.

– Wesprzyjmy naszą Ojczyznę gorącą modlitwą, aby w najtrudniejszych zawieruchach i burzach ojczyźnianego losu nie zabrakło nam Bożej pomocy – mówił ks. abp Michalik, przypominając jednocześnie, że u podstaw odradzającego się państwa polskiego, mimo różnic, ówczesnym politykom przyświecał jeden cel: dobro Polski.

Nawiązując do orędzia biskupów polskich z 10 grudnia 1918 r. podkreślił, że Boże Przykazania w budowie państwa są jak pion w budowie domu, który wyznacza środek ciężkości, bez którego cała budowla grozi zawaleniem.

– Jeśli się będzie budować państwo na interesie partii i jednostki, na różnych koteriach albo przestępczych działalnościach, to tym samym będzie się grabić Polskę – przestrzegał ks. abp Michalik.

Po Mszy św. uczestnicy uroczystości przemaszerowali na przemyski rynek, gdzie złożono kwiaty przy popiersiu Marszałka Piłsudskiego, a następnie przed pomnik Orląt Przemyskich upamiętniający bohaterską postawę młodzieży i dzieci, które w listopadzie 1918 r. walczyły z Ukraińcami o wolność i niepodległość Polski i miasta Przemyśla. Tam odbył się Apel Poległych z udziałem m.in. kompanii honorowej Wojska Polskiego oraz koncert pieśni i piosenek patriotycznych.

Mariusz Kamieniecki

NaszDziennik.pl

Film Matteo




Z Wydziału Duszpasterskiego Kurii.

Film "Matteo" grany jest w Kinach Helios w ten weekend, 15 i 16 listopada. Film został obejrzany przez specjalną komisję, a w odpowiedzi otrzymaliśmy oficjalne pisemne błogosławieństwo Kardynała K. Nycza. Dodatkowo dodam, że konsultantem filmu jest były wykładowca reżysera ze Studiów Podyplomowych Kierownictwa Duchowego na UKSW - ks. dr. Marek Kotyński - znany filmoznawca i krytyk.

Film przedstawia postać zakonnika, wielkiego egzorcysty, który mimo że umarł w 1616 roku, nadal działa. Przy grobie o. Matteo da Agnone zarejestrowaliśmy, jak osoby zniewolone demonicznie zostają w tajemniczy sposób uwalniane. Następnie dają one świadectwo do kamery. Te niesamowite rzeczy zaczęły się dziać od momentu, kiedy wszczęto proces beatyfikacyjny o. Matteo.

Film gramy w następujących kinach: http://kondrat-media.pl/matteo-projekcje/

Katarzyna Matusz 



Polecam. Ks. Kowalczyk

sobota, 15 listopada 2014

I Festiwal Młodych w Polsce - transmisja na żywo

Już wczoraj rozpoczął się I Festiwal Młodych w Polsce. Transmisję na żywo możecie obejrzeć pod poniższym linkiem (klik na link).



http://www.centrummedjugorje.pl/PL-H4/aktualnosci/532/transmisja-festiwalu-mlodych.html

"Chodzi o desakralizację Świąt Bożego Narodzenia" - Abp Hoser

Abp Henryk Hoser ostro o reklamie Empiku z Nergalem! 

"Chodzi o desakralizację Świąt Bożego Narodzenia. Nie może to być tolerowane" - powiedział abp Henryk Hoser, komentując kampanię reklamową Empiku z udziałem Nergala i Marii Czubaszek.

Abp Henryk Hoser SAC w wypowiedzi dla Radia Warszawa i telewizji razem.tv skomentował bożonarodzeniową akcję promocyjną sieci Empik, której twarzą jest osoba publicznie znieważająca Pismo Święte oraz kobieta, która propaguje aborcję.

"Chodzi o desakralizację Świąt Bożego Narodzenia. Nie może to być tolerowane" - mówił ordynariusz warszawsko-praski.

"To jest komercyjne wykorzystywanie wartości i tradycji chrześcijańskich oraz laicyzacja świąt, bardzo widoczna na Zachodzie" - dodał abp Hoser.

MaR/Diecezja.waw.pl

piątek, 14 listopada 2014

Nocne czuwanie modlitewne 15/16.11.2014

„ PANIE PRZYMNÓŻ MI WIARY ”

Serdecznie Zapraszamy młodzież i dorosłych, na nocne czuwanie w naszym Domu Misyjnym św Józefa w Swarzewie. 15/16.11.2014

Czuwanie poprzedzi:

20. 00 – Wprowadzenie do Adoracji, zapoznanie się, śpiew „ Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich” Mt 18,20

PROGRAM NOCNEGO CZUWANIA W INTENCJI UMOCNIENIA I POGŁĘBIENIA NASZEJ WIARY JAK RÓWNIEŻ WYPROSZENIA ŁASKI NAWRÓCENIA DLA NIEWIERZĄCYCH ZAGUBIONYCH W NASZYCH RODZINACH I NASZYM SPOŁECZEŃSTWIE


20.00 – Wprowadzenie do Adoracji, zapoznanie się, śpiew „ Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich” Mt 18,20 ( Świadectwa )
21.00 – Jasnogórski Apel (Zaproszenie Maryi do czuwania razem z nami )
21.30 – Wystawienie Najświętszego Sakramentu ( Modlitwa o dar adoracji, uwielbienia i dziękczynienia ) prowadzący, czas spowiedzi rozmów duchowych.
22,00 – Program prowadzony przez młodzież „Wierzę w jednego Boga Ojca ...”
23.00 – Program prowadzony przez grupę modlitewną z Pucka .
23.45 – Przygotowanie do Eucharystii.
24.00 – Msza św, Źródło Miłości (Pasterka)
1. 00 - Kontynuacja Adoracji w milczeniu.


Dla chętnych ciepła herbatka kawa z automatu,
konsumpcja własnego prowiantu.

1. 30 - Kontynuacja wspólnego programu ( prowadzący )
2. 00 - Program prowadzony przez wspólnotę domu Misyjnego
( Różaniec Krwi Chrystusa o większą wiarę nadzieję i miłość )
3. 00 - Program prowadzony przez ochotników czuwania
( Koronka Bożego Miłosierdzia o łaskę nawrócenia dla tych którzy jeszcze
nie otworzyli swego serca na miłość i miłosierdzie Pana Boga,
którzy jeszcze nie skorzystali z sakramentu spowiedzi)
4. 00 - Adoracja w ciszy ( W cichości i głębokości serca mówi do nas Bóg )
5. 00 - Wspólne uwielbienie i dziękczynienie.

Zakończenie Adoracji, - Te Deum .

Błogosławieństwo Fatimskie ( indywidualne ) 

Prosimy o zgłoszenie swojego udziału, przez co ułatwicie nam organizację całego programu modlitewnego i technicznego. 

Misjonarze Krwi Chrystusa
Dom Misyjny Św. Józefa
tel. + 48 ( 58 ) 674 14 29
e – mail : swarzewo @ odkupieni.pl

www.dommisyjnyswarzewo.blogspot.com

wtorek, 11 listopada 2014

Dziękujemy za TV Trwam

Dzięki Tv Trwam mogliśmy obejrzeć Marsz Niepodległości. Tysiące, przeważnie młodych ludzi z biało czerwonymi sztandarami, napawa optymizmem. Przemówienia naszych przyjaciół z Węgier, Włoch i Hiszpanii, którzy z łzami w oczach prosili nas Polaków o nową wiosnę młodych opartą na prawdziwych korzeniach Europy. Dzisiaj gdy piętrzą się różne zagrożenia nie tylko bezpośrednio dotykające Polskę ale również Europę trzeba na nowo wsłuchać się w słowa Prymasa Tysiąclecia: "Polska będzie katolicka albo jej wcale nie będzie". To samo zdanie można przenieść na grunt Europejski, który coraz bardziej rozmięka i usuwa się. Europo - kim dla ciebie jest Jezus Chrystus? Jeżeli odejdziesz od Chrystusa to kogo będziesz czcić...?


Błękitny generał

Gen. Józef Haller (1873-1960) "Błękitny generał"

Józef Haller urodził się w Jurczycach pod Krakowem, w starej patrycjuszowskiej rodzinie o tradycjach niepodległościowych. Z myślą o nowej walce o wolność Ojczyzny udał się do wyższej realnej szkoły wojskowej w Hranicach (Maehrisch-Weisskirchen), a następnie do akademii wojskowej w Wiedniu na wydział artylerii. W latach 1895-1912 służył w 11. pułku artylerii we Lwowie. W 1912 r. porzucił na dwa lata służbę wojskową i poświęcił się pracy kulturalno-społecznej, a w szczególności ruchowi sokolemu i skautowemu. Jego uczestnictwo w ścisłym gronie naczelnictwa skautingu zaowocowało ideą spolszczenia ruchu i przekształcenia go w harcerstwo, mające zaszczepić młodzieży patriotyczną gotowość do walki o wolność ojczyzny.

Po wybuchu I wojny światowej Haller był głównym organizatorem legionu wschodniego, powstającego we Lwowie przez mobilizację drużyn sokolich, bartoszowych i części drużyn strzeleckich. Pełnił funkcję dowódcy 3. pułku piechoty legionów polskich. W lipcu 1916 r. został dowódcą  całej 2 Brygady Legionów Polskich. 15 lutego 1918, protestując przeciwko postanowieniom traktatu brzeskiego, wraz z podległymi mu oddziałami przebił się przez front austriacko-rosyjski pod Rarańczą i połączył się z polskimi formacjami w Rosji. Następnie dowodził 5. dywizją strzelców, a wkrótce całym II Korpusem. Po bitwie kaniowskiej, w której  podległe mu wojsko zostało rozbite, Haller przedostał się do Kijowa i do Moskwy, gdzie stanął na czele polskiej komisji wojskowej.

Po przedostaniu się do Francji (1918) na polecenie Komitetu Narodowego organizował armię polską (tzw. błękitną). W 1919 r. przybył do Polski na czele 100-tysięcznej armii, która weszła w skład sił zbrojnych odrodzonej Rzeczypospolitej. Wojsko Hallera wkrótce zostało skierowane na front polsko-ukraiński.

W czerwcu 1919 r. Hallerowi zostało powierzone dowodzenie siłami osłaniającymi południową Polskę przed realnym zagrożeniem ze strony Niemiec (Front Południowo-Zachodni), a potem objęcie w posiadanie Pomorza i symboliczne zaślubienie Polski z Bałtykiem (1920).

W 1920 r. przyjął funkcję generalnego inspektora Armii Ochotniczej i został członkiem Rady Ochrony Państwa. W latach 1922-27 był przedstawicielem chrześcijańskiej demokracji w Sejmie. Po zamachu majowym został zwolniony ze służby wojskowej i przeniesiony w stan spoczynku. W 1933 r. odbył podróż do Stanów Zjednoczonych z misją udzielenia pomocy weteranom i inwalidom "błękitnej armii".

Po wybuchu II wojny światowej przez Rumunię przedostał się do Francji. Oddał się do dyspozycji tworzącego się rządu gen. Wł. Sikorskiego. Wszedł w jego skład jako minister bez teki. Ponownie udał się do Ameryki, by zelektryzować Polonię amerykańską do nowej walki o ocalenie Ojczyzny. Po demobilizacji osiedlił się na stałe w Londynie. Umarł jako wygnaniec, legendarny "błękitny generał", serdeczny rycerz niepodległości. Jego prochy wróciły 23 kwietnia 1993 r. do Polski i spoczęły na cmentarzu Rakowickim w Krakowie.

Wiara i pobożność

Od najmłodszych lat Józef Haller był wychowywany w duchu pobożności i miłości do ojczyzny. Już jako dziecko uczęszczał wraz ze swoimi rodzicami na pielgrzymki do Kalwarii Zebrzydowskiej. Zostały mu "w pamięci (...) barwne pielgrzymki podążające ze śpiewem, z feretronami i sztandarami (...) aby 15 sierpnia w święto Wniebowzięcia NMP wziąć udział w wielkim odpuście". Nigdy nie odwrócił się od wpojonych mu w domu zasad chrześcijańskich. Z dzieciństwa pozostała w nim cześć do Maryi.

Jego wiara nie była zawieszona w próżni. Chętnie kontaktował się z kapłanami, szukając w nich duchowego wsparcia i dyskutując z nimi na różne tematy. "Z przyjemnością wspominam tę cenną dla mnie przyjaźń, którą znalazłem u tych światłych księży z Towarzystwa Jezusowego, którzy mi tyle przyjaźni okazali na tym towarzyskim bezludziu. (...) Przełożonym księży jezuitów był wówczas niezapomniany, prawdziwy ojciec w całym tego słowa znaczeniu, rozumiejący aspiracje młodych i pierwszorzędny znawca dusz, ks. Skołydycki, kulejący staruszek o bardzo żywych ruchach i płomiennym wzroku. Nie dziwię się, że był prawdziwie przez wszystkich kochany, a obok niego pater spiritualis [ojciec duchowny] nadzwyczaj poważny o wyglądzie surowym, ale o dobrym sercu i rozumiejący młodych".

To wszystko wpłynęło wybitnie na jego charakter i postawę moralną w stosunku do służby wojskowej. W jednym z rozkazów tak się wypowiedział na temat służby kapelanów wojskowych: "Korzystnym jest zadanie i powołanie kapelana w wojsku. Od zrozumienia tego zadania i patriotyzmu kapelanów zależy w dużej mierze stan psychiczny wojska, o który w czasach wojny więcej niż kiedykolwiek dbać należy, gdyż tylko siła moralna, popierająca siłę fizyczną, decyduje o zwycięstwie. Kapelani winni wytężać wszystkie swoje siły i uzdolnienia, by postawić stan moralny żołnierza na odpowiedniej wysokości".

Haller ufał we wszystkim Bogu bezgranicznie. Polecał Mu szczególnie sprawy ojczyzny. "W Cleveland po moim przemówieniu, w którym opisałem klęskę Polski, wybuchły szlochy, a ja zakończyłem: Polska nie upadła, tylko klęczy modląc się do miłosierdzia Bożego...". Wierzył, że Bóg sprawi, iż uda się wyzwolić ojczyznę nawet z garstką żołnierzy, podobnie jak Gedeonowi, który zwyciężył wrogów Izraela. Bardzo chętnie odwiedzał też miejsca święte - był w Padwie, w Niepokalanowie, z radością udał się na prywatną audiencję do Ojca Świętego.

[...]

Moralność

Wychowanie w domu owocowało w życiu gen. Hallera. Słowa ojca wypowiedziane przed śmiercią: "Pamiętaj zawsze postępować pomału i rozważnie", utkwiły głęboko w jego pamięci. Istotnie, rozwaga była jedną z głównych cech moralnych generała, a widząc jej brak u swoich podwładnych, szybko reagował. Z całą mocą dbał o wychowanie ludzi w duchu wartości nieprzemijających, a więc duchowych i moralnych. "Wówczas - jak mówił - nie będą potrzebne żadne slogany ani kruche podpórki, które się określało w formie tzw. honoru oficerskiego czy honoru munduru".

Generał wziął sobie głęboko do serca słowa papieża: Należy współpracować, podporządkowując się dyscyplinie. Reagował na brak subordynacji. "W Jaśle (...) przed południem zostałem zaalarmowany, że w budynku sokolim zaszła jakaś bójka między legionistami. (...) Zastałem młodego lekarza z obnażonym szabliskiem, stojącego naprzeciw drugiego, jeszcze młodszego legionisty, podskakującego również z szablą w ręku. (...) Wyciągnąwszy także szablę, wytrąciłem im broń i w krótkich, jędrnych wyrazach kazałem im się pogodzić".

Gen. Haller cenił koleżeństwo, czego wielokrotnie dawał dowody swoją postawą. Pewnego dnia miał miejsce przykry incydent. Jeden z oficerów, po wypiciu kilku kieliszków wina z młodszym żołnierzem, zrugał go, gdy ten odezwał się do niego po nazwisku. Po tym zajściu "zaraz rano zameldowałem dowódcy pułku zajście, a na jego pytanie, jak można by zaradzić takim zajściom, zwróciłem uwagę na bardzo nieodpowiednie zachowanie się starszych oficerów, którzy ciągną młodszych do kawiarni i winiarni, a potem postępują niekoleżeńsko i niepedagogicznie".

Kolejną cechą generała była uczciwość. Podczas gdy oddziały armii austriackiej rekwirowały, co tylko się dało, grabiąc w ten sposób okoliczną ludność, Haller wyznaczył cenę za rzeczy zarekwirowane przez wojsko polskie, by nie krzywdzić i tak już biednej ludności cywilnej. Nigdy nie bał się postępować wbrew utartym kanonom, jeśli tylko czuł, że kanony te były złe. Świadczy o tym choćby przekonanie o własnej winie i poczucie grzechu, o czym pisze w swoich Pamiętnikach, wspominając pojedynek, choć pojedynki były czymś normalnym w honorowym kodeksie oficera.

Sylwetka gen. Hallera wybija się spośród wielu postaci noszących polski mundur. Swoim życiem i swoim wojskiem pokazał, że żadna armia nie przetrwa, nie odniesie zwycięstwa, jeśli jej wódz nie będzie dbał o najwyższe wartości moralne i duchowe.

Na podstawie tekstu o. Jerzego Szyrana - www.ralf.franciszkanie.pl

źródło: piotrskarga.pl

poniedziałek, 10 listopada 2014

Echo orędzia z dn. 02.11.2014

Drodzy Przyjaciele!

W ostatnim orędziu z 2 listopada Matka Boża bardzo wymownie podkreśliła to jak mocno nas kocha i jak bardzo nas potrzebuje. Także i w tym orędziu wzywa nas do modlitw i ofiar w Jej intencjach, a szczególnie adoracji. Z wielką miłością mówi, że zło nie może zwyciężyć dopóki my jesteśmy €“- dusze sprawiedliwych. Tak obiecał Jej Jezus. I zaznacza, że jesteśmy Jej apostołami gdy składamy Jej Synowi w ofierze nasze cierpienia i bóle, gdy się modlimy, a nasze modlitwy są wypowiadane sercem. Pokazuje nam przez to, że spełnia się poprzez nas obietnica dana kiedyś, w której my mamy łaskę uczestniczyć €“- triumf Niepokalanego Serca. Jak zawsze na końcu orędzia Matka Boga dziękuje nam.


Zwracając uwagę na wezwania Matki Bożej dalej zachęcamy do włączenia się w modlitwy w Jej intencjach. Na dzień dzisiejszy modlitwę różańcową która ma trwać 24 godziny na dobę, przez 7 dni w tygodniu, do zakończenia objawień w Medziugorju, podjęło 179 osób. Jest jednak jeszcze wiele wolnych godzin czekających na zgłoszenia. Prosimy o to właśnie by dokonywać wyboru tych godzin i zachęcać do tego swoich znajomych. W tym celu, w załączniku przesyłamy dwa dokumenty: w formacie Word i PDF z prośbą o przesłanie ich dalej. Dokumenty zawierają linki do terminarza z wolnymi godzinami i do formularza zgłoszeń. Dziękujemy serdecznie każdej osobie, która włącza się w misję apostolską dla Matki Bożej. Poniżej całość orędzia z 2 listopada. (tłumaczenie Echo Maryi Królowej Pokoju)


Orędzie dla Mirjany z 2.11.2014r.


„Drogie dzieci, jestem z wami z błogosławieństwem mojego Syna, z wami, którzy mnie kochacie i którzy staracie się mnie naśladować. Pragnę być również z wami, którzy mnie nie przyjmujecie. Wszystkim wam otwieram moje serce pełne miłości i błogosławię was wszystkich moimi macierzyńskimi rękoma. Jestem Matką, która was rozumie. Żyłam życiem tak, jak wy i przeżywałam jak wy cierpienia i radości. Wy, którzy doznajecie cierpień, rozumiecie mój ból i cierpienie z powodu tych moich dzieci, które nie pozwalają, aby oświecało ich światło mojego Syna, tych moich dzieci, które żyją w ciemności. Dlatego potrzebuję was, was których oświeciło światło i którzy pojęliście prawdę. Wzywam was do adorowania mojego Syna, aby wasza dusza wzrastała i osiągnęła stan prawdziwej duchowości. Apostołowie moi, wtedy będziecie mogli mi pomóc. Pomóc mi oznacza modlić się za tych, którzy nie poznali miłości mojego Syna. Modląc się za nich pokazujecie mojemu Synowi, że Go miłujecie i naśladujecie. Mój Syn obiecał mi, że zło nigdy nie zwycięży, ponieważ tutaj jesteście wy, dusze sprawiedliwych; wy, którzy wasze modlitwy staracie się wypowiadać sercem, wy którzy swoje bóle i cierpienia ofiarujecie mojemu Synowi: wy, którzy rozumiecie, że życie jest tylko jednym mrugnięciem: wy którzy tęsknicie za Królestwem Niebieskim. To wszystko czyni was moimi apostołami i prowadzi was do zwycięstwa mojego Serca. Dlatego, moje dzieci, oczyśćcie wasze serca i adorujcie mojego Syna. Dziękuję wam!”.


Zespół Medziugorje Mir Polskiego Serwisu Informacyjnego

czwartek, 6 listopada 2014

Dzisiejsza Adoracja Najświętszego Sakramentu

Zapraszamy wszystkich na 
Adorację Najświętszego Sakramentu

Adoracje gościnnie poprowadzi 

o. Mihovil Filipovicz z Chorwacji

* 06.11.2014 *
czwartek

godz. 20.00

Misjonarze Krwi Chrystusa

Dom Misyjny w Swarzewie

środa, 5 listopada 2014

Rekolekcje z o. Michałem 7-9.11.2014

Zapraszamy na rekolekcje z o. Michałem Filipoviczem smm z Chorwacji. tematem tegorocznych jesiennych rekolekcji będą ostatnie słowa Jezusa z krzyża: "Wykonało się" J19.30. Osoby, które były na wcześniejszych rekolekcjach z ojcem Michałem nie trzeba zachęcać do udziału w nich. Ci zaś, którzy po raz pierwszy chcieliby uczestniczyć w nich - muszą wiedzieć, że ojciec Michał jest szczególnym rekolekcjonistą, a jego słowa kierowane do nas zapadają głęboko w pamięć i powodują chęć zmiany życia. Są to z całą pewnością rekolekcje dla osób, które chcą bardziej i głębiej przeżywać swoją wiarę, jak również i dla tych którzy chcą przybliżyć się do Boga.


Program rekolekcji:

Piątek 07.11.2014
15.30 Zakwaterowanie
16.30 Przedstawienie rekolekcjonisty, zawiązanie wspólnoty
17.00 Droga Krzyżowa
18.00 Kolacja
19.00 Konferencja I
20.30 Msza Święta
21.50 Czuwanie modlitewne z wystawieniem Najświętszego Sakramentu
23.00 Zakończenie Adoracji indywidualnym błogosławieństwem

Podczas Adoracji możliwość spowiedzi lub rozmowy

Sobota 08.11.2014
8.30 Modlitwa poranna
9.00 Śniadanie
10.00 Konferencja II
11.00 Przerwa
11.30 Konferencja III
12.30 Anioł Pański i Różaniec Święty
13.00 Obiad
15.00 Koronka do Bożego Miłosierdzia
15.30 Konferencja IV
16.30 Przerwa
17.00 Msza Święta
18.30 Kolacja
19.30- 23.00 Modlitwa uwielbienia przed Najświętszym Sakramentem
Możliwość modlitwy wstawienniczej

Niedziela 09.11.2014
7.30 Modlitwa poranna
8.00 Śniadanie
9.00 Konferencja V
11.00 Msza Święta
12.00 Oddanie się Jezusowi przez Maryję
13.00 Obiad
14.00 Podsumowanie rekolekcji - świadectwa
15.00 Koronka do Bożego Miłosierdzia
15.15 Indywidualne Błogosławieństwo Relikwiami św. Kaspra - zakończenie rekolekcji
O. Mihovil (Michał) Filipović
Urodził się w mieście Derventa (Chorwacja) w rodzinie katolickiej jako siódme z ośmiorga dzieci. Ukończył szkołę podstawową i Technikum Chemiczne. Po odbyciu służby wojskowej podjął pracę w Zakładach Chemicznych, która nie dawała mu szczęścia. Szukając sensu życia, doznał wielkiej łaski. „Poczułem wielką miłość Bożą i pragnienie, by na nią odpowiedzieć” - mówi o. Filipović. Pomocy szukał m.in. na kartach Biblii, w odmawianiu Różańca. Chciał zrealizować powołanie do służby Bożej. Nie było to takie oczywiste, gdyż dla Europy Środkowo-Wschodniej były to czasy głębokiej komuny. Po II wojnie światowej Chorwacja wchodziła w skład Jugosławii. Przez całe dziesięciolecia reżim przedstawiał społeczeństwu Kościół katolicki, jego biskupów i kapłanów, jako współwinnych współpracy z hitlerowcami. Nienawiść była główną przyczyną krwawej wojny domowej, której skutki, zwłaszcza antagonizmy między Serbami i Chorwatami, widoczne są do dziś.
Do zgromadzenia Montfortianów, wskazanego przez proboszcza, młody Mihovil wstąpił w 1988 r. Formację zakonną odbył w Weronie, a studia teologiczne w Rzymie na Lateranum (1990-95). W 1997 r. wrócił do ojczyzny, do Zagrzebia. Niezapomnianym wydarzeniem, które do dziś wspomina z wielkim wzruszeniem, było spotkanie z Janem Pawłem II. Błogosławieństwo papieskie otrzymane w dniu wyjazdu z Wiecznego Miasta na dalszą kapłańską drogę jest dla niego wsparciem, zwłaszcza w trudnych momentach. W Chorwacji bardzo szybko dał się poznać jako człowiek modlitwy, otwarty na potrzeby innych. Powierzano mu kolejno funkcję asystenta ruchów religijnych: neokatechumenatu, Odnowy w Duchu Święty, Legionu Maryi, a nawet pracę w Akademii Wojskowej, gdzie przez 4 lata był kapelanem.
Polska
Po raz pierwszy odwiedził Polskę w 1998 r. jako pielgrzym. Od roku mieszka w Częstochowie, ale współpraca zaczęła się 3 lata temu, gdy prowadził rekolekcje dla Braci Gabrielistów. W cieniu Jasnej Góry, jak stwierdza, znalazł się z Opatrzności Bożej, której na co dzień doświadcza. Z inicjatywy pani Iwony Pikos, abp Stanisław Nowak mianował go asystentem Odnowy w Duchu Świętym. Jako charyzmatyk służy ludziom potrzebującym duchowego wsparcia, zagubionym: odprawia Mszę św., prowadzi modlitwy o uzdrowienie, dni skupienia, katechezy, spowiada, jest otwarty na rozmowę, kierownictwo duchowe. „Podczas modlitwy o uzdrowienie działa sam Bóg. Największym egzorcyzmem jest szczera spowiedź, rachunek sumienia. Sakrament Pokuty często nie jest dobry, bo rachunek sumienia nie jest właściwy. Dlatego nie ma nawrócenia, uwolnienia. Często główną przyczyną chorób jest brak przebaczenia. Ludzie są zranieni, ale też coraz więcej osób otwiera się na działanie łaski Bożej. Przykładem może być fakt, że podczas Ogólnopolskiej Pielgrzymki Odnowy na Jasną Górę spowiadałem przez 8 godzin. Ludzie nawracali się przez spowiedź się z całego życia, płakali ze szczęścia. Ja to widziałem. Jest to znak że Duch Święty działa. Ja się tylko modlę, a działa sam Bóg. Jestem tylko na służbie, otwarty by pomagać innym” - stwierdza skromnie. A pracy jest niemało, ponieważ w Częstochowie jest 10 grup Odnowy. Sam również założył wspólnotę Shalom, działającą przy klasztorze Braci Gabrielistów na ul. Noskowskiego.
Pierwsze soboty miesiąca
Dla wszystkich, którzy w duchu św. Ludwika i za przykładem Jana Pawła II pragną odpowiedzieć na wezwanie Matki Bożej, aby wynagradzać Jej Niepokalanemu Sercu za grzechy, o. Mihovil razem z Braćmi Montfortianami zaplanował praktykę nabożeństw pierwszych sobót miesiąca. „Ponieważ Maryja jest środkiem pewnym, drogą prostą i niepokalaną, by dojść do Chrystusa i znaleźć Go niezawodnie, dlatego dusze, które mają zabłysnąć szczególną świętością, muszą znaleźć Jezusa przez Maryję. Nasz dom jest otwarty dla potrzebujących. Chętni mogą skorzystać również z rekolekcji, które odbywają się w naszym domu dwa razy w roku. Z tych rekolekcji korzystają nie tylko Polacy, ale również pielgrzymi z zagranicy (m.in. z Francji, Hiszpanii czy Chorwacji). Związane jest to z międzynarodowym charakterem naszej wspólnoty. Moim pragnieniem jest m.in. praca dla Legionu Maryi. W Chorwacji w ciągu ostatnich 15 lat bardzo rozwinęła się działalność tych grup, z którymi pracowałem od 1997 r.” - stwierdza o. Mihovil Filipović.
„Nie traćcie nadziei. Lecz zwycięstwo jeśli przyjdzie, będzie to zwycięstwo Najświętszej Maryi Panny. Niepokalana dopomoże wam do zwycięstwa” (kard. August Hlond).